Wiadomości

ŚWIAT MISYJNY

Pierwsza studnia z czystą wodą od czasów istnienia wioski
Studnia św. Józefa w wiosce Nakodjabobodom (fot. André Beguem)

Pierwsza studnia z czystą wodą od czasów istnienia wioski

Wioska Nakodjabobodom, położna na północy Togo, ponad 500 km od Lomé, otrzymała pierwszą od czasów swojego istnienia studnię głębinową. Wyposażona w pompę ręczną studnia została sfinansowana przez polskich dobrodziejów misji, którzy włączyli się w prowadzoną przez Referat Misyjny z Pieniężna akcję pomocy “Studnia św. Józefa”.

Studnia została wywiercona na początku roku, a poświęcona 29 stycznia 2022 roku przez o. Mariana Schwarka SVD, wieloletniego misjonarza w Togo, który od lat koordynuje akcje pomocy w tym afrykańskim kraju. W ceremonii poświęcenia wzięli udział wszyscy mieszkańcy wioski oraz władze administracyjne regionu Guérin Kouka.

- Nawet nie przypuszczacie, ile radości przyniosło otwarcie studni. Najbardziej cieszyły się z tego wydarzenia kobiety i dziewczynki, które do tej pory codziennie musiały przynosić wątpliwej jakości wodę z oddalonej o 4 km rzeki Oti - pisze z Togo o. Schwark. - W imieniu mieszkańców chciałbym serdecznie podziękować wszystkim ofiarodawcom: parafiom, grupom dzieci i młodzieży, osobom indywidualnym, grupom różańcowym itp. To piękna i naprawdę dająca życie pamiątka Roku Świętego Józefa, który niedawno się zakończył.

Przy studni w Nakodjabobodom została także wybudowana niewielka kapliczka z figurą św. Józefa, która będzie przypominała mieszkańcom wioski o modlitwie za darczyńców w Polsce. Poświęcił ją 21 marca o. Ludovic Amouzou SVD, proboszcz Parafii Matki Bożej z Lourdes w odległym o 39 km Guérin Kouka. Figura św. Józefa dotarła do Togo w ostatnim kontenerze z pomocą z Pieniężna.

Akcja “Studnia św. Józefa”, koordynowana przez Referat Misyjny w Pieniężnie, rozpoczęła się w marcu 2021 roku. Oprócz pomocy w drążeniu i budowie samej studni, chodziło w niej także o wymierne uczczenie obchodzonego w Kościele powszechnym Roku Świętego Józefa. Włączyło się w nią ponad 2,5 tys. ofiarodawców.

stswjoz toto17Studnia św. Józefa w wiosce Nakodjabobodom (fot. André Beguem)

- W kontekście nowej studni i wojny na Ukrainie, przyszła mi do głowy pewna refleksja - dodaje o. Schwark. - Jakże potworne koszty generuje bezsensowna, niesprawiedliwa i bratobójcza wojna, rozpętana przez jednego człowieka. Ofiar tej wojny żaden pieniądz nie zastąpi. Ileż krajów Afryki mogłoby się lepiej rozwijać budując studnie, szkoły, szpitale i drogi za zmarnowane na bezmyślną wojnę pieniądze. Niestety skutki tej nieszczęsnej wojny dają się odczuć już w Afryce, gdzie drożeje paliwo, mąka i związane z nią produkty spożywcze.

Studnie głębinowe w północnym Togo są prawdziwym wybawieniem dla lokalnej ludności. Pora deszczowa w tym regionie trwa od czerwca do początku listopada, ale zmiany klimatyczne mają coraz bardziej negatywny wpływ na ilość opadów.

- W porze deszczowej spada często tyle wody, że najmniejszy strumyk staje się rwącą i nie do przebycia rzeką, zalewane są drogi i niszczone mosty - mówi o. Marian. - Ale niestety, w dwa tygodnie po ostatnim deszczu, całe te masy wody wsiąkają w ziemię albo spływają w stronę wielkich rzek. A wtedy pora sucha nadchodzi bardzo szybko.

W okolicach Guerin Kouka już przed Bożym Narodzeniem nie ma ani źdźbła zielonej trawy. Ludzie palą busz, aby wyschnięta trawa ustąpiła miejsca nowej. I rzeczywiście na krótko wyrasta młoda trawa. Ale nie trwa to długo, gdyż w krótkim czasie bez wody wszystko wysycha. Kobiety i dziewczęta muszą wówczas iść po wodę kilometrami do większych rzek.

stswjoz toto17Kapliczka św. Józefa przy studni w wiosce Nakodjabobodom (fot. André Beguem)

Jedynym rozwiązaniem dla wiosek są studnie głębinowe, które są wiercone przez wyspecjalizowane firmy. Ich sprzęt może bez większego problemu dojechać do najbardziej oddalonych i niedostępnych wiosek. Po wstępnych pomiarach i ocenach terenu, sam proces wiercenia trwa zaledwie kilka godzin. Następnie studnia wyposażona zostaje w pompę ręczną i ogradza się ją niewysokim murem. Wokół pompy przygotowuje się cementowe podłoże, by rozlewająca się w czasie pompowania woda nie marnowała się. Uchodzi ona na zewnątrz do cementowego koryta, z którego mogą korzystać zwierzęta domowe.

Korzystanie pompy jest także kontrolowane. Każda wioska ma swój komitet, który troszczy się, by pompa była sprawa i konserwowana oraz by pompowanie wody odbywało się tylko w określonych godzinach.

- Normalnie pompa jest zablokowana, by dzieci się nią nie bawiły - mówi o. Schwark, który dotychczas koordynował wiercenie i budowę ponad 25 studni w północnym Togo. - Cała wioska organizuje też składki pieniężne wykorzystywane na naprawy i utrzymanie pompy. Pieniądze przechowywane są na specjalnym koncie w lokalnej kasie oszczędnościowej, które wioska zakłada na utrzymanie studni.

Staraniem werbistowskiego Referatu Misyjnego w Pieniężnie, dzięki pomocy licznych ofiarodawców, dotychczas udało się sfinansować budowę 11 studni głębinowych. Studnia św. Józefa w wiosce Nakodjabobodom jest 12 tego typu projektem. (adm)

stswjoz toto17Przed budową studni św. Józefa kobiety z wioski Nakodjabobodom przynosiły wodę z odległej o 4 km rzeki Oti (fot. André Beguem)

globe element95px ver1Więcj fotografii