Sylwetki zmarłych współbraci

związanych z Polską Prowincją SVD

Śp. o. Józef Glinka SVD

30 sierpnia 2018 roku, po 53 latach pracy w Indonezji, Pan powołał do siebie o. prof. Józefa Glinkę SVD. Zmarł w 86 roku życia, w 68 roku życia zakonnego i w 61 kapłaństwa.

Był wybitnym antropologiem oraz człowiekiem otwartym na innych, powszechnie akceptowanym i podziwianym.

Józef Glinka urodził się 7 czerwca 1932 roku w Chorzowie z rodziców Konrada i Elżbiety Pollak. W 1946 roku, po ukończeniu szkoły podstawowej, zgłosił się do Niższego Seminarium Duchownego Księży Werbistów w Nysie.

8 września 1949 roku rozpoczął nowicjat w Domu Misyjnym św. Wojciecha w Pieniężnie. Tam też kontynuował studia filozoficzno-teologiczne w Misyjnym Seminarium Duchownym. Po trzecim roku studiów teologicznych, 7 lipca 1957 roku, otrzymał święcenia kapłańskie. Po prymicjach w Katowicach Piotrowicach wrócił na rok do seminarium, by uzyskać absolutorium ze studiów seminaryjnych.

W 1958 roku został przez przełożonych przeniesiony do Domu Misyjnego św. Krzyża w Nysie, skąd dojeżdżał do Liceum Ogólnokształcącego dla Pracujących w Opolu celem zdobycia państwowej matury. Od 1959 roku należał do Domu Misyjnego św. Stanisława Kostki w Chludowie koło Poznania studiując biologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Tu mały nawias. Wraz z nastaniem ery W. Gomółki wydawało się, że nadeszły nowe czasy dla Polski i że będzie można na nowo otwierać szkoły katolickie, zamknięte w 1952 roku. W tym celu trzeba było przygotować nauczycieli. Wysłano zatem naszych ojców na studia humanistyczno-przyrodnicze, mianowicie na: język polski, historię, języki klasyczne, matematykę, geografię, chemię i wspomnianą biologię. Sielanka polityczna nie trwała jednak długo.

O. Józef studiując biologię, wybrał specjalizację z zakresu biologii człowieka. Pracę magisterską obronił w 1964 roku. Zaraz potem o. Prowincjał zaangażował go jako wykładowcę w Misyjnym Seminarium w Pieniężnie do prowadzenia wykładów z filozofii przyrody. Równocześnie rozpoczął kurs doktorancki na Uniwersytecie Wrocławskim u prof. Adama Wankego. W tym samym czasie zgłosił się na wyjazd na misje do Indonezji.

Wyjazd nastąpił 27 sierpnia 1965 roku. Było to jedno z większych wydarzeń w życiu Kościoła w Polsce, kiedy to po wojnie po raz pierwszy wyjechało 20 polskich werbistów do Indonezji i dwóch do Ameryki Południowej. Została w ten sposób otwarta furtka dla polskich misjonarzy, chcących pracować w krajach misyjnych. Z grupy 20 polskich -werbistów, którzy wówczas wyjechali do Indonezji, pracuje tam do dzisiaj jeszcze sześciu.

W okresie grudzień 1966-kwiecień 1967 o. Józef Glinka odbył wyprawę badawczą na wyspę Palue. (zob. "Żyłem na bezwodnej wyspie. Dziennik z wyprawy na wyspę Palue w Archipelagu Małych Wysp Sundajskich", Warszawa 1971). Materiał z niej posłużył do napisania pracy doktorskiej pod kierunkiem prof. Bronisława Jasickiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, obronionej 30 czerwca 1969 roku. Tempo pisania tej pracy było niezwykłe, a wysiłek tak duży, że w konsekwencji wymagał leczenia szpitalnego. Wskutek tego wiza na ponowny powrót do Indonezji straciła ważność, a odzyskanie jej trwało do września 1971 roku.

Od lipca 1972 roku zaczął wykłady z antropologii na katolickim uniwersytecie Atma Jaya w Jakarcie. Równocześnie prowadził wykłady w werbistowskim seminarium duchownym w Ledalero na wyspie Flores. Wyglądało to tak, że jeden semestr pracował w Jakarcie, a drugi w Ledalero. Po roku otrzymał stypendium fundacji Aleksandra Humboldta w Bonn-Bad Godesberg na przygotowanie pracy habilitacyjnej. Stypendium to realizował od lipca 1974 do maja 1975 roku. Na jego prośbę stypendium wydłużono o kolejny rok. Ale kłopoty z wizą sprawiły, że realizował je dopiero w latach 1976-1977. Habilitował się w maju 1977 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, a tematem pracy habilitacyjnej była sytuacja antropologiczna całego obszaru malajskiego. Dorobek naukowy, praca oraz kolokwium habilitacyjne zostały ocenione na summa cum laude.

Z początkiem czerwca 1977 roku powrócił do Indonezji. Ale już w następnym roku wrócił do Europy na urlop zdrowotny, by powrócić do Indonezji dopiero w lutym 1979 roku. Po powrocie przeszedł do pracy na uniwersytecie państwowym w Kupangu na Timorze, a następnie na wydział medyczny państwowego uniwersytetu Airlanga w Surabaya, gdzie został stałym współpracownikiem Instytutu Żywienia.

W tym czasie o. Józef był już uznanym antropologiem. Bywał zapraszany na Kongresy Międzynarodowe (Nicea 1982) i wykłady gościnne (katedra antropologii w Moguncji 1983, gdzie po raz trzeci, jako wyróżnienie, otrzymał stypendium naukowe fundacji Humboldta). W Misyjnym Seminarium Duchownym w Pieniężnie miał szereg wykładów dla kleryków będących na ostatnich dwóch kursach przed święceniami na temat przygotowania psychicznego misjonarza do pracy w odmiennym kontekście kulturowym. Był także członkiem kilku towarzystw naukowych.

Jest autorem 9 książek oraz około setki rozpraw naukowych, głównie w języku indonezyjskim. Wypromował ok. 20 doktorów. Jest jednym z bohaterów książki ks. Kazimierza Sowy "Szaleńcy Pana Boga” (2015). W werbistowskim Wydawnictwie Verbinum jest złożony jego „dziennik-pamiętnik misjonarza”, który czeka na opublikowanie. W 2013 roku VERBINUM wydało jego ostatnią książkę (drugą w języku polskim): "Autobiografia. Indonezja – tutaj poczułem, że jestem misjonarzem..." Stanowi ona jakby wstępne podsumowanie jego życia jako misjonarza i naukowca. Podtytuł jest obrazem innego rodzaju posłannictwa misyjnego.

Nie był typem misjonarza frontowego, jaki normalnie funkcjonuje w naszym wyobrażeniu – głoszącym katechezy, budującym kaplice, kościoły, szkoły, szpitale. Ale był misjonarzem na wyższym poziomie, niejako "z wyższej półki”. Obracał się w gronie czołowej miejscowej inteligencji, w środowisku akademickim, w przeważającej większości muzułmańskim. A jednak przez swoją kompetencję naukową oraz swój bardzo przyjazny, radosny i serdeczny stosunek do wszystkich, był człowiekiem powszechnie akceptowanym, podziwianym, zapraszanym do życia towarzyskiego i budzącym refleksje egzystencjalne. Apostołował też przez swe otwarte serce. Niezliczonym ubogim studentom, a potem ich rodzinom, służył pomocą materialną. Dla osiągnięcia tego celu nie wstydził się żebrać, co przez wiele lat czynił w swoich regularnie pisanych listach do bogatszych przyjaciół, instytucji dobroczynnych oraz wiernych Kościoła w Polsce.

Należy go zaszeregować do grona wielkich i znaczących misjonarzy oraz wybitnych uczonych polskich. Był bowiem dosłownie i w przenośni świadkiem Chrystusa dla wielu. R.i.p.

o. Alfons Labudda SVD


Krótki dokument o ojcu Józefie Glince SVD
{youtube}https://youtu.be/CbKqS-rPdyk|800|448|0{/youtube}