Liu przyjechała do Polski rok temu za pracą. W Chinach zostawiła chorego syna i starszych rodziców, którymi się opiekowała. W poszukiwaniu lepszej pracy wyjechała do Francji. Do Polski wróciła na początku tego roku. W połowie marca w czasach epidemii straciła pracę i wylądowała na ulicy bez ważnej wizy.
Kilka dni spędziła na warszawskim dworcu, a później załamana udała się do chińskiej ambasady. Nikt nie mógł jej pomóc. Samoloty nie latały do Chin. Droga powrotna do domu została odcięta.