Werbiści w Papui Nowej Gwinei zakładali misje od podstaw. Jedną z nich była misja na terenie Prowincji Enga, która dała początek dzisiejszej diecezji Wabag.
20 października 1947 roku ojcowie werbiści - Wiliam Ross, Amerykanin i Gerard Bus, Holender - wybrali się na pierwszy patrol misyjny do Enga. Tę datę uznaje się za początek Kościoła Katolickiego w tej prowincji.
Początkowo tereny prowincji Enga podlegały biskupowi Wewak. Było tak aż do 1959 roku, gdy Stolica Apostolska utworzyła Wikariat Apostolski w Mount Hagen, z biskupem Georgem Bernardingiem w roli Wikariusza Apostolskiego. Tym samym tereny prowincji Enga przeszły pod zarząd Wikariatu w Mt. Hagen.
W 1966 roku Stolica Apostolska powołała do istnienia diecezje w Nowej Gwinei. Wikariat Apostolski w Mt. Hagen został przemianowany na diecezję Mt. Hagen. Od tego też roku tereny prowincji Enga były zarządzane przez biskupa diecezji Mt. Hagen.
Dopiero w 1982 roku stolica Apostolska ustanowiła diecezję Wabag dla terenów prowincji Enga. Pierwszym biskupem został Herman Reich, werbista z Austrii. Dziś diecezja Wabag jest zarządzana przez dwóch biskupów lokalnych - ordynariuszem jest bp Arnold Orowae, pochodzący z parafii Sikiro w dolinie Ambum, a biskupem pomocniczym Justin Ain, także pochodzący z parafii Sikiro.
Od 16 do 20 listopada w diecezji Wabag świętowano jubileusz 75-lecia misji kościoła katolickiego w prowincji Enga. 20 listopada, w niedzielę Chrystusa Króla, pojechałem z nowicjuszami oraz o. Marsianusem Bei z Indonezji do Pompabus. Marsianus nie czuje się zbyt pewnie za kierownicą, więc poprosił mnie, abym był kierowcą, na co przystałem z ochotą. Tym razem byli z nami wszyscy nasi czterej nowicjusze, więc jeden musiał siedzieć “na pace”.
Transparent w parafii Pompabus. Pionerzy misjonarze diecezji Wabag, od lewej: o. Gerhard Bus, bp Herman Reich, bp Justin Ain, o. Jacob Donkers, bp Geroge Bernarding, o. Gerhard Bus, bp Arnold Orowae, o. Kazimierz Niezgoda, bp Leo Arkfeld, br Bernard Fisher, o. Henry Feldkoetter. Z wyjatkiem obecnych biskupów - Arnolda i Justina - wszyscy byli werbistami (fot. Philip Gibbs SVD)
W Mt. Hagen poranek był słoneczny, kiedy wyjeżdżaliśmy w drogę, ale w górach wjechaliśmy w chmury i zaczął padać deszcz. Przy wjeździe do prowincji Enga jest posterunek policji, gdzie czy ktoś nie przewozi broni lub świń. To w obawie przed chorobami zakaźnymi, które powodują pomór wśród świń. Po lewej stronie posterunku jest publiczna toaleta, a na niej napis „Witamy w Enga”. Policjanci poprosili nas, abyśmy zabrali kobietę która chciała jechać do Pompabus. Usiadła obok Markusa na pace i pojechaliśmy dalej.
Do Pompabus dotarliśmy przed 9.00. Zastaliśmy tam s. Dorotę oraz o. Kazika Niezgodę przy śniadaniu w kuchni. Usiadłem z nimi. Dorota opowiadała, że w piątek w nocy znów były walki niedaleko Yampu, w których zginęło około 20 osób, a ci którzy wydawali się być zwycięzcami śpiewali z radości długo w nocy. Ojciec Kazik czuł się bardzo słabo więc Dorota odesłała go do łóżka.
Po pewnym czasie zaczęli zjeżdżać biskupi, którzy nocowali w Sangurap w Wabag - to siedziba bpa Arnolda. Byli tu kilka dni, bo świętowanie jubileuszu trwało od środy do niedzieli. Bp Douglas Young przyjechał z Hagen. W czasie rozmowy wspominaliśmy wizytę papieża Jana Pawła II w Mt. Hagen w 1984 roku. Biskup wspominał, że fotografowie watykańscy i inni nudzili się do czasu pierwszego czytania, bo wtedy wyszła dziewczyna w tradycyjnym stroju z odkrytymi piersiami i wszyscy fotografowie skierowali się w jej kierunku. Papież podobno nie był z tego zadowolony. Biskup przypomniał też opowieść, która dotarła do niego później. Kobiety, które były niedaleko zauważyły: „ona jest w ciąży”. Później okazało się, że to była prawda, a dziewczyna była wtedy studentką w college dla nauczycieli w Mt. Hagen i oczywiście niezamężna. To był taki zakulisowy skandal dla niektórych.
Biskup Douglas mówił, że podobnie jak św. Paweł, papież w swoich podróżach, zwłaszcza po krajach Afryki i Oceanii, był wystawiany na ciężkie próby w spotkaniach z kulturami. Kiedy kobiety w tradycyjnych strojach tańczyły dla niego tańce, które mają wyraźnie seksualny wydźwięk, papieżowi się to wyraźnie nie podobało i dawał temu wyraz. Zapewne o tym rozmawiało się wśród biskupów.
Jubileusz w parafii Pompabus - procesja z Pismem Świętym (fot. Philip Gibbs SVD)
Około godz. 10.00 mżawka zelżała i biskupi oraz księża przywdziali liturgiczne stroje i rozpoczęły się ceremonie jubileuszowe. Pierwszym punktem programu było odsłonięcie pomnika ku czci misjonarzy, założycieli misji i Kościoła Katolickiego w prowincji Enga, czyli diecezji Wabag. Poświecenia pomnika dokonał ordynariusz diecezji Wabag, bp Arnold Orowae. Deszcz jeszcze trochę siąpił, kiedy schodziliśmy w procesji ze wzgórza, na którym stoi kościół oraz dom parafialny i szkoła, na teren boiska sportowego. To na nim zbudowano ołtarz polowy wykorzystywany podczas większych uroczystości.
W pewniej chwili znów zaczął padać deszcz. Ludzie którzy mieli parasole użyczyli ich biskupom, a reszta mokła na deszczu. Na dodatek grupa taneczna, która prowadziła procesję do ołtarza, robiła to bardzo powoli i nie było ucieczki przed deszczem. Wzdłuż tłumu ludzi, w drodze do ołtarza, wartę honorową pełniły dzieci ubrane w koszulki z napisem „Holy Childhood, Wabag Diocese, 1948-2022”. Koszulki mokły na deszczu, krople spływały im po twarzach. Dzieci miały w rękach kolorowe lampki na baterie, tworząc w ten sposób powitalny szpaler. Widać było, że są przejęte swoją rolą.
Kiedy doszliśmy do polowego ołtarza deszcz zelżał, a po chwili zupełnie się przejaśniło. Uroczystości przewodniczył bp Arnold. Lokalny ksiądz prowadził komentarz i witał zacniejszych gości. Nowością była procesja z Pismem Świętym, w której śpiewali i tańczyli ojcowie rodzin, panowie w średnim wieku. Ich głosy harmonizowały bardzo dobrze. W homilii bp Arnold podziękował ludziom, że pomimo deszczu, który zesłał nam szatan, aby nas doświadczyć i zniechęcić, jednak wytrwali i, choć przemoczeni, świętują. A wiernych z wielu parafii diecezji Wabag zebrało się co najmniej kilka tysięcy.
Ksiądz prowadzący komentarz od czasu do czasu zagrzewał ludzi do podziękowania komuś czy docenienia czyjegoś wkładu pracy. Rozpoczynało się to krótkimi oklaskami, a potem z tysięcy gardeł wydobywał się okrzyk „Jesus, bikpela King, me trastim Yu”. (Jezu, wielki Królu, ufam Tobie).
Jubileusz w Pompabus - procesja z darami (fot. Philip Gibbs SVD)
Wezwania modlitwy wiernych były podjęte przez pięć kobiet, najwyraźniej aktywnych w kościele w różnych grupach, sądząc po swobodzie z która się modliły. Ostatnia z nich jakoś nie umiała skończyć, aż ludzie podnieśli głosy „już dość”, a zespół muzyczny w końcu ją zagłuszył.
Na zakończenie Mszy św. bp Arnold poświęcił sadzonki modrzewia. Po jednej otrzymali przedstawiciele wszystkich parafii diecezji, aby posadzić jako jubileuszowe drzewo przy swoim kościele czy kaplicy na stacjach bocznych.
Następnie zabrał głos nasz lokalny werbista, o. Elias Aiyako, który pochodzi z Enga.
- Nie planowałem zabierać głosu ale czuję, że muszę. Pan Bóg zesłał nam deszcz i nam przez ten deszcz błogosławi, aby w końcu rozjaśnić nam niebo, tak jak tutaj dzisiaj - mówił. - Muszę tu wspomnieć o tej części diecezji, której tu dziś z nami nie ma, bo trwają tam walki i zabijanie ludzi. Nie wolno nam o tym milczeć, musimy o tym mówić, bo to boli nas wszystkich. Trzeba nam się modlić o pokój i robić wszystko, aby zakończyć ten przelew krwi.
Zebrani wyraźnie się z nim zgodzili, głośno wyrażając aprobatę. Elias przemówił, bo nie wspomniał o tym biskup, który pochodzi z okolic, gdzie toczą się walki i to jego wantocy biorą w nich udział. Dlatego zapewne milczy i nie chce zrażać do siebie swoich wantoków.
Jubileusz w Pompabus - tzw. action song, czyli śpiew i taniec w wykonaniu dzieci szkolnych (fot. Philip Gibbs SVD)
Na zakończenie przemówił jeszcze ksiądz prowadzący komentarz w czasie uroczystości, dziękując Bogu za deszcz, który daje życie i za słońce, które rozjaśniło niebo w czasie uroczystości. Poprosił też abpa Douglasa o zabranie głosu.
- Pomimo wszystkich trudności, których doświadcza diecezja Wabag, chciałbym przypomnieć główny cel naszej dzisiejszej uroczystości - to jest podziękowanie Bogu za 75 lat jego błogosławieństwa i jego obecności wśród nas - powiedział abp Douglas Young.
Biskupi i księża zdjęli szaty liturgiczne przy polowym ołtarzu i już pojedynczo przeszli przez pełne błota boisko, a potem na wzgórze, gdzie czekał już na nich przygotowany posiłek. Panie, które go przygotowały zakomunikowały:
- Biskupi i biali proszę na posiłek do kuchni, bo tam jest mało miejsca, a lokalnych zapraszamy pod namiot za domem - tam jest przygotowany posiłek dla wszystkich innych.
Po spożyciu posiłku wyruszyliśmy w drogę powrotna do Mt. Hagen. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Pompabus ludzie, którzy rozchodzili się gromadami, pozdrawiali nas z uśmiechem rozstępując się przed samochodem. Do Hagen dotarliśmy bez przygód około 16.00 i zastaliśmy tu pogodne popołudnie.
Józef Maciołek SVD
Papua Nowa Gwinea
O. Kazimierz Niezgoda SVD (z lewej), pracujący w diecezji Enga z o. Józefem Maciołkiem SVD (fot. archiwum autora)