Wiadomość o śmierci o. Jerzego Jagodzińskiego, proboszcza parafii w Gwardiejsku, Znamieńsku i Polesku w Obwodzie Królewieckim, głęboko zasmuciła wiele osób na całym świecie.
O. Jerzy wstąpił do werbistów w 1974 roku. Studia ukończył w Misyjnym Seminarium Duchownym w Pieniężnie. Tam też 26 kwietnia 1981 roku przyjął święcenia kapłańskie. Posługę misyjną na Filipinach rozpoczął w 1983 roku, gdzie wraz z innymi werbistami spieszył z posługą do górskich osad w parafii Raval, a następnie w regionie Abra. Po siedmiu latach posługi objął parafię w Pagut, a następnie w Cagayan.
Ojciec Jerzy posługiwał się językiem iIocano, głównym językiem ludów zamieszkujących północne Filipiny, co umożliwiało mu szczerą komunikację z wieloma osobami. Dlatego wspomnienia o niestrudzonym misjonarz są nadal żywe na Filipinach. W tropikalnych ulewach lub czterdziestostopniowych upałach ojciec Jagodziński i jego wspólpracownicy szli od pięciu do ośmiu godzin, często nocą, z zapalonymi pochodniami, aby dotrzeć do najbardziej oddalonych wiosek Parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Kamuning. W nocy musieli oświetlać się specjalnymi pochodniami, które mylnie mogły zostać uznane za przynależące do rebeliantów, a wtedy wojsko w rewolucyjnym kraju, mogło otworzyć ogień do misjonarzy.
Według naocznych świadków był nieustraszonym duszpasterzem. Otwarcie wzywał młodych rewolucjonistów do porzucenia broni i powrotu do gospodarstw swoich starszych rodziców. Apele katolickiego kapłana wywołały gniewną reakcję przywódców prokomunistycznej NPA (Nowej Armii Ludowej) i jej Ludowo-Demokratycznego rządu, który działał niezależnie od legalnych władz Filipin.
O. Jerzy Jagodziński SVD podczas homilii w jednej z polskich parafii (fot. Archiwum/D.Piekarczyk; za: sieradz.naszemiasto.pl)
Życie ojca Jerzego zawsze było zorganizowane zgodnie z zasadą ora et labora. Starał się o wszechstronny rozwój wspólnoty parafialnej w małej gminie Lacoub, gdzie żyje około 4 tys. ubogich ludzi. Zbudował tam młyn ryżowy i kupił generator, aby oświetlić dom parafialny, szkołę i kościół. Wyremontował lokalną szkołę i upiększył mały klasztor. Zawsze miał spory zapas leków dla chorych i biednych. Przy tym był samowystarczalny dzięki temu, że uprawiał warzywa i hodował drób na jajka.
Na jego msze zawsze chętnie schodzili się parafianie. Czy to w tropikalnej porze deszczowej, czy w upale dnia, wierni spieszyli, aby usłyszeć Słowo Boże z ust ich drogiego proboszcza. Ojciec pozostaje w ich pamięci jako nieustraszony i odważny kapłan, szczęśliwy, że może głosić Dobrą Nowinę w każdym czasie i przy każdej pogodzie.
Misja o. Jerzego w Lacoub zakończyła się nagle z powodu bezpośredniego zagrożenia życia ze strony lewicowej grupy Nowej Armii Ludowej. Wspólnota kochała i chroniła swojego pasterza, więc dopilnowanpo, aby bezpiecznie przeniósł się do Kolegium Słowa Bożego w Bangued, gdzie jeszcze przez kilka lat aktywnie wspierał ubogich i utalentowanych uczniów szkół średnich.
W 1987 r. o. Jerzy został przydzielony do pracy w mieście Pagudpud w prowincji Ilocos Norte. Stamtąd przeniósł się do Sanchez Mira i pozostał tam do 1993 roku. Jako pożegnalny dar dla małego miasteczka, liczącego 26 tys. mieszkańców, budował wysoką i piękną wieżę kościelną parafii San Rowe.
O. Jerzy Jagodziński SVD z parafianami przed zrujnowanym kościołem w Znamieńsku w Obwodzie Królewieckim (fot. archiwum Jerzego Jagodzińskiego SVD)
W 1995 r. o. Jerzy Jagodziński opuścił Filipiny i rozpoczął pracę w Moskwie. W 1998 r. został wybrany przełożonym misji werbistowskiej w byłym ZSRR. W tych latach zorganizował Parafię św. Olgi w Moskwie i przez kilka lat był jej pierwszym proboszczem.
Jako poliglota i intelektualista był bardzo aktywny w odrodzeniu Kościoła katolickiego w Rosji. Zorganizował wspólnoty parafialne w kilku miastach. W połowie lat 90., zainwestował wiele energii i pieniędzy w odrodzenie katolickiej parafii i zniszczonego kościoła w Tambowie. Udało mu się odnaleźć w Polsce ludzi, którzy byli ochrzczeni w tambowskim kościele w latach 30-tych XX wieku. To oni wpłacili pierwsze ofiary na odbudowę świątyni.
Ojciec Jerzy zaangażował w budowę także finanse swojej rodziny. Pewnego dnia jego brat przysłał 10 tys. dolarów i za te pieniądze udało się zamówić bramę, furtki i ogrodzenie identyczne z ogrodzeniem, które było na początku XX wieku przy tambowskim kościele.
Film „Modlitwa”, opowiadający o odrodzeniu wspólnoty katolickiej w Tambowie, nakręcony w 1996 roku przez białoruskich operatorów z inicjatywy księdza Jerzego, był pokazywany na kanałach telewizyjnych w wielu krajach Europy i Ameryki. Dzieło to zostało wysoko ocenione na kilku międzynarodowych festiwalach filmów dokumentalnych i dziś pozostaje ważnym dokumentem historycznym.
W tych latach o. Jerzy sprowadził do Tambowa zagranicznych dziennikarzy z Europy. Publikacje o życiu wierzących katolików w Rosji pojawiły się w czasopismach w Polsce, Niemczech, Francji i Ameryce.
Dzięki znajomości języków obcych, zwłaszcza angielskiego, ojciec Jerzy „atakował” swoimi apelami europejskie fundacje charytatywne, które przydzielały fundusze. Rodzina misjonarza przeznaczała pieniądze na zakup pierwszych książek do bibliotek parafii katolickich. Zabierał dzieci z najrzadszymi chorobami, których nie można było operować w Rosji, do klinik w Europie i tam je leczył. Odprawiał msze w miejscach pochówku jeńców wojennych zmarłych w obozach po II wojnie światowej.
Wyremontowany kościół w Znamieńsku w Obwodzie Królewieckim (fot. archiwum Jerzego Jagodzińskiego SVD)
Ojciec Jerzy brał udział w tworzeniu międzywyznaniowej rozgłośni Radio Blagovest w Moskwie, gdzie audycje katolickie prowadził niezapomniany Piotr Sacharow, a Irina Aleksiejewna Illovayskaya codziennie przemawiała na żywo z Włoch.
Na początku lat 90-tych o. Bernardo Antonini podjął inicjatywę stworzenia katolickiego tygodnika. I tak w 1994 roku abp Tadeusz Kondrusiewicz założył gazetę „Światło Ewangelii”. Przez ponad 13 lat był to jedyny tygodnik katolicki w Rosji, a o. Jerzy Jagodziński przez wiele lat był jego szefem i głównym redaktorem, znajdując środki na opłacenie pracy wielu dziennikarzy. Redakcja była nagradzana przez międzynarodowe organizacje zrzeszające dziennikarzy katolickich.
Sam ojciec Jerzy zapamiętany został jako barwny publicysta katolicki. Jego artykuły w tygodniku „Światło Ewangelii” były zawsze wyczekiwane przez czytelników, a jego niezwykły język publicystyki dyskretnie skłaniał czytelników do spojrzenia w swoje życie duchowe i obiecane niebo. Potrafił z pomocą Ewangelii w przystępny sposób połączyć język ziemski z niebiańskim. Niejednokrotnie parafianie i dziennikarze proponowali mu wydanie artykułów w osobnej książce, ale on odmawiał powtarzając: „Dziś jest wiele innych zadań...”.
W 2008 r., po 12 latach pracy w Moskwie, o. Jerzy został wysłany do Obwodu Królewieckiego, gdzie kierował parafią św. Józefa w Gwardiejsku i parafią Matki Bożej Bolesnej w Znamieńsku. Tutaj musiał dosłownie zaczynać swoją pracę od zera. Z wielkim entuzjazmem zaczął organizować wspólnoty parafialne.
O. Jerzy Jagodziński SVD z parafianami sprzątają obejście kościoła w Znamieńsku w Obwodzie Królewieckim (fot. archiwum Jerzego Jagodzińskiego SVD)
Otwarty na wszystkich, jak zawsze mający wiele planów na przyszłość, przeżywał swoje kapłaństwo jako ofiarną służbę innym. Dzięki jego bezinteresownej służbie ożywiło się życie różnych wspólnot, odbudowano świątynie, a wielu ludzi odnalazło drogę do Boga. Gdziekolwiek służył, wykazywał się niezwykłymi cechami jako organizator, który potrafił gromadzić ludzi wokół Chrystusa i objawiać Jego miłość. Parafianie, którymi opiekował się przez ostatnie 15 lat, z zachwytem wspominają jego ogromny entuzjazm i determinację, których fundamentem była wielka miłość do ludzi oraz zrozumienie ich aspiracji i nadziei.
Ojciec Jerzy, wraz z odnawianymi kościołami i parafiami, odradzał katolickie tradycje w duszach ludzi, którzy większość życia przeżyli w atmosferze ateistycznego światopoglądu. Każdą parafię, w której posługiwał, zawsze starał się zamienić w jedną wielką rodzinę. Wykazywał ojcowską troskę o dzieci, dla których przygotowywał coroczne Wakacje z Bogiem. Regularnie organizował także rekolekcje dla dorosłych w Gwardiejsku, Polesku, Kulikowie i Znamieńsku.
Liczne pielgrzymki jego parafian z Obwodu Królewieckiego do Polski, Litwy, Białorusi, Węgier, Austrii, Niemiec i Czarnogóry były przez lata integralną częścią nasycania umysłów wiernych bogatymi doświadczeniami duchowymi. Dziś ciepło wspominają oni comiesięczne rekolekcje w Gwardiejsku, otwarte dla wszystkich zainteresowanych Rosjan. Czas tych szczególnych ćwiczeń duchowych wzbogacane były programami kulturalno- oświatowymi, wycieczkami i spotkaniami z ciekawymi ludźmi, którzy przyjeżdżali tutaj z całego świata.
Ojciec Jerzy Jagodziński był i pozostanie dla wierzących w różnych regionach świata świadkiem wiary chrześcijańskiej. Pamięć o nim jest dla nas zachętą do odwagi w wierze w każdej sytuacji, do szukania dróg do zbawienia, abyśmy i my mogli otrzymać zwycięską koronę wiecznej chwały. Przez jego ręce i głos Pan był w stanie uczynić wiele podczas ziemskiego życia. I to jest główny rezultat jego posługi.
Pamięć o nim na zawsze pozostanie w naszych sercach. Modlimy się do Pana o Królestwo Niebieskie dla naszego ojca Jerzego Jagodzińskiego!
Konstanty Denisow
Tambow, Rosja
Pogrzeb o. Jerzego Jagodzińskiego w Znamieńsku (fot. SVD Russia)