Czytelnia

O świecie w kontekście misji

Papież i dyktator. Wizyta Jana Pawła II w Chile
Fot. Elias Almaguer (www.unsplash.com)

Papież i dyktator. Wizyta Jana Pawła II w Chile

Autor: Jarosław Tomaszewski1

Tekst pochodzi z artykułu pt. "Papież i dyktator. Wizyta Jana Pawła II w Chile", Nurt SVD 2(2022) s. 97-114.
Nieznaczne skróty, adjustacje i formatowanie tekstu zostały dostosowane do internetowej wersji tego artykułu.
Oryginalny tekst artykułu:
www.nurtsvd.pl

 

Wstęp

35 lat temu, swoją trzydziestą trzecią z kolei pielgrzymkę apostolską, Jan Paweł II poświęcił trzem, istotnie odmiennym kulturowo, mentalnie i etnicznie krajom kontynentu Ameryki Łacińskiej: Chile, Argentynie i Urugwajowi. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że najbardziej delikatne wyzwanie dyplomatyczne Następca św. Piotra napotkał właśnie w Chile, które w 80 procentach swej populacji uznawane było za kraj katolicki, ale od wielu lat pozostawało boleśnie ogarnięte zniewalającą dyktaturą generała Pinocheta.

Cały, niepokojący kontekst tego spotkania tkwił w tym, iż chilijski dyktator z jednej strony słynął z okrucieństw i żelaznej, militarnej ręki, która bez wahania odbierała wolność Chilijczykom. Z drugiej strony oficjalnie przyznawał się do wiary katolickiej, był nawet praktykującym katolikiem, uczestniczył w życiu sakramentalnym i utrzymywał katolickiego kapelana w swoim domu. W Chile tamtego okresu ogromne napięcie, doprowadzające niejednokrotnie do rozruchów i przelewu krwi, rozkładało się pomiędzy trzy sektory cierpiącego organizmu państwowego: podzielone społeczeństwo, rząd dyktatury i Kościół katolicki.

To znamienne, że papież odbywał pielgrzymki na kontynent latynoamerykański wielokrotnie i z upodobaniem – do Chile przybył jednak tylko raz w historii (Pielgrzymki Jana Pawła II do Urugwaju, Chile i Argentyny, 2017). Musiał bowiem przystąpić zdecydowanie do misji niezwykle delikatnej: dać wyraźny sygnał niezmiennego przesłania Kościoła o wolności głoszonej wszędzie i wszystkim, a jednocześnie oczyścić obraz wspólnoty katolickiej z jakichkolwiek związków publicznych z dyktaturą Pinocheta. W rzeczywistości bowiem Kościół katolicki w Chile od lat, w swej ogromnej większości, stawał wytrwale i czynnie po stronie demokracji i praw człowieka (Bella, 2015, s. 21)2.

Program wizyty apostolskiej Jana Pawła II był niezwykle bogaty. Papież odwiedził dziewięć miast andyjskiego państwa, spotykał się z przedstawicielami władz państwowych i kościelnych, z klerykami i osobami zakonnymi, złożył wizytę w więzieniu, w zakładzie opiekuńczym oraz w siedzibie ONZ, aranżował publicznie dialog z reprezentantami wszystkich sektorów politycznych i publicznych Chile. Wypełnił również pielgrzymkę głębokimi aktami duchowymi, jak choćby koronacje figur Matki Bożej z Punta Arenas i z Maipú.

Pomimo apostolskiego rozmachu na pielgrzymce kładły się kłopotliwym cieniem następujące problemy:

1° zjednoczenie światopoglądu katolików chilijskich wobec problematycznej dyktatury Pinocheta;

2° uwolnienie wewnętrznych napięć w Kościele, podzielonym pomiędzy lewicujących teologów wyzwolenia – krytycznie przeciwnych politycznym krokom dyktatury z ideologicznego założenia, a katolików tradycyjnych – przywiązanych do poglądów prawicowych, którzy pewną nadzieję pokładali w odporze, jaki Pinochet dawał wobec narastających pokus komunizmu;

3° oczyszczenie oficjalnego oblicza katolickiej wspólnoty, posądzanej – właśnie w oparciu o jasne, antykomunistyczne postawy Jana Pawła II – o sympatie prodyktatorskie;

4° przesłanie jednoznacznego sygnału wobec kultur przedchrześcijańskich, zamieszkujących terytorium Chile, o powszechnej otwartości i szacunku, jaki Kościół katolicki pragnie oferować wszystkim wartościom pozytywnym, które spotyka na drodze ewangelizacji.

Były to wyzwania poważne, skomplikowane, złożone i warte analizy – po 35 latach pewne wnioski w perspektywie teologiczno-pastoralno-społecznej wciąż są aktualne i pomocne (Fleet i Smith, 1997, s. 32).

 

1. Chile pod rządami Pinocheta. Cienie dyktatury

Przed przybyciem papieża do Chile – 1 kwietnia 1987 roku – państwo to od ponad 15 lat doświadczało sprzecznych napięć, konfliktów społecznych i moralnych, które wydawały się pogrążać andyjską wspólnotę narodową w poważnych przepaściach konfliktu i kryzysu. Wspominają o tym M. Śniadecka-Kotarska i J. Kotarski w swej radykalnej analizie: „Należy zadać pytania podstawowe: do jakiego kraju przybył papież? Czy jako przeciwnik komunizmu miał świadomość istoty wymuszonych przemian politycznych dokonanych przez prezydenta i ceny, jaką zapłaciła za to duża część Chilijczyków? Czy też jak przekonywały liczne środowiska, w tym niestety i polskiej prawicy jeszcze w latach 90. XX wieku, do kraju, którego przywódcę A. Pinocheta należało wręcz podziwiać jako tego, który zatrzymał rozprzestrzenianie komunizmu na kontynencie południowoamerykańskim. Czy można zarzucać Watykanowi, że organizując XXXIII pielgrzymkę Jana Pawła II, abstrahował od faktów tj. przemocy wobec Chilijczyków, do której dochodziło po przewrocie z 1973 roku?” (2016, s. 32).

Dokonanie społecznej i etycznej analizy faktów byłoby jednak fałszywe, a przynajmniej niepewne, bez jasnego stwierdzenia, iż motorem napędowym wieloletniego, chilijskiego kryzysu był okres krótkich rządów prezydenta Salvadore Allende, którego niepokojący i komunizujący ryzykownie kierunek wywołał wprost krwawą reakcję prawicowej dyktatury Pinocheta.

Allende wygrał wybory w roku 1970. Zdołał dojść do władzy na fali nadziei, jakie wywołały w narodzie chilijskim jego lewicowe deklaracje. W latach 70. bowiem Chile było jednym z najbardziej zadłużonych państw na świecie. Dług wobec Stanów Zjednoczonych wynosił 5 miliardów dolarów i kosztował budżet chylącego się ku ruinie, andyjskiego państwa 200 milionów dolarów odsetek rocznie.

Salvadore Allende tuż po swoim zwycięstwie przystąpił do radykalnej realizacji obietnic z kampanii wyborczej, wchodząc tym samym w ostry konflikt z interesem gospodarczym, ekonomicznym i politycznym Stanów Zjednoczonych. Znacjonalizowano na początku górnictwo, krok ten publicznie nazywając „dniem godności narodowej”. Wywołało to natychmiastową reakcję północnoamerykańskich koncernów wydobywczych, które manipulacyjnie zaniżyły ceny surowców.

Kolejny ruch Allende, czyli nacjonalizacja banków chilijskich, uderzał już zdecydowanie nie tylko w interes Stanów, ale też w pewnym sensie w ład ekonomii międzynarodowej. Na początku więc swych rządów prezydent Allende otrzymywał wręcz wyrazy publicznej akceptacji i aplauzu – bardzo szybko jednak siłowe działania lewicowego rządu doprowadziły do powszechnej konfuzji, podziałów, konfrontacji wielu sektorów społecznych, coraz bardziej wszędzie obecnej biedy oraz izolacji państwa chilijskiego od demokratycznej części świata (Corvalán, 2003, s. 9-17)3.

Trudność w etycznej ocenie krwawego konfliktu, jaki zapanował w Chile na kilka lat przed przybyciem Jana Pawła II do tego kraju, eskaluje nie tylko postępująca pauperyzacja społeczeństwa, ale może jeszcze bardziej niepokojąca ideologizacja kraju. Dość powszechna sympatia dla rządów Allende, widoczna w pierwszych latach jego działalności, szybko przerodziła się w dystans, obawę, a potem nawet w krytykę. Tajne służby Stanów Zjednoczonych promowały zdecydowanie negatywny obraz administracji chilijskiej na całym świecie, posuwając się do daleko idącej interwencji wewnątrz organizmu społecznego Chile. Sugeruje się w badaniach, iż północnoamerykańskie instytucje wywiadowcze opłacały podtrzymywanie generalnego strajku transportowców, który doprowadził do sparaliżowania życia publicznego stolicy kraju i skomplikował aż do granic wytrzymałości relacje handlowe. Poczucie powszechnego protestu wzrosło jednak przede wszystkim z powodu niespotykanego jak dotąd na kontynencie południowo-amerykańskim zbliżenia się ekipy rządzącej w Chile z dyktaturą kubańską Fidela Castro (Kleiber, 1998, s. 77-80)4.

Punkt krytyczny w relacjach władza – społeczeństwo stanowi dzień 11 września 1973 roku. Jak to miało (i ma nadal) miejsce w skomplikowanej strukturze społeczeństw Ameryki Łacińskiej, odpowiedzialność za porządek w państwie przejęli wówczas wojskowi, działając skutecznie, choć stosując przemoc na bazie projektu interwencyjnego o nazwie Plan Kondor. Był to projekt wojskowy, opracowany w ścisłym, tajnym kontakcie między trzema centrami dowodzenia w trzech sąsiednich państwach tego regionu: Argentynie (dyktatura Videli jako reakcja przeciwko lewackiej inwigilacji ideologicznej), Urugwaju (dyktatura Bordaberry’ego jako reakcja na działalność komunistycznej partyzantki „Tupamaros”), Chile zgodnie z opisanym wcześniej kontekstem. Grupa wojskowych chilijskich zajęła pałac prezydencki, doprowadzając do morderstwa prezydenta Salvadore Allende. Na czele reakcyjnej wobec groźnego systemu komunistycznego, ale jednak krwawej dyktatury stanął osławiony generał Augusto Pinochet.

Świat nigdy nie zajął jednoznacznego stanowiska w sprawie bolesnych wydarzeń w Chile. W pierwszych latach dyktatury zatrzymano setki tysięcy osób, co najmniej połowę poddając okrutnym torturom. Przez blisko dwie dekady junta wojskowa kontrolowała bezwzględnie wszystkie dziedziny życia społecznego w kraju, bez najmniejszego oporu moralnego posługując się zasadą terroru.

To, co najbardziej kompromituje intencje Pinocheta, to fakt, że szkolenie wojskowych w tym czasie w głównej mierze prowadzili zbiegli z hitlerowskich Niemiec do Ameryki Łacińskiej naziści. Generał Pinochet był zachwycony sprawnością hitlerowskiego systemu, czemu dawał wielokrotnie publiczny wyraz. Zawsze też chronił niemieckich zbrodniarzy przed uczciwą ekstradycją. Kulminacją tego faszystowskiego zachwytu dyktatora była – przeprowadzona w końcu lat 70. – zmiana umundurowania chilijskich wojskowych jednoznacznie wzorowana na kroju odzieży wojskowej z czasów Wehrmachtu. Przez dwie dekady tego typu poczynania Pinocheta zawsze tłumaczone były motywem ocalenia państwa chilijskiego spod wpływów agresywnej ekspansji komunizmu (Dignes, 2004, s. 17-18; Blixen, 2008, s. 17-19).

Stopniowa analiza złożonego konfliktu pomiędzy skrajnie lewicującym rządem Allende a bezwzględną dyktaturą Pinocheta głęboko naświetla problem duszpasterski, moralny i w końcu dyplomatyczny, z jakim Kościół katolicki musiał zmierzyć się w obliczu wyczekiwanej przez wielu i przez wielu kontestowanej wizyty papieża. Pielgrzymka papieska, w kontekście jej trudnego kontaktu z lewicową ideologią oraz prawicową dyktaturą, została znakomicie przygotowana przez jednoznaczną moralnie, duchowo i społecznie postawę lokalnego Kościoła katolickiego w Chile, reprezentowaną przez wielu świeckich i biskupów, którzy w sposób prawy etycznie, bez szukania własnych profitów ani fałszywej ideologii, bez lęku przed ewentualnym prześladowaniem, stanęli po stronie prawa, ubogich, uciskanych oraz ich wolności. Należy zauważyć, że samą wizytę Jana Pawła II w Chile 35 lat temu przygotował i uwiarygodnił transparentny w swym nauczaniu i przejrzysty w gestach Kościół katolicki w tym kraju (Fernandez, 1996, s. 75-101)5.

W okresie kilkunastu lat paraliżującego społeczeństwo terroru Pinocheta, który doprowadził z premedytacją do wygaszenia niezależnej działalności wszelkich instytucji państwowych, począwszy od uniwersytetów, a skończywszy na prasie, jedyną, niekontrolowaną przez reżimowy rząd rzeczywistością okazał się Kościół katolicki. Na jego czele stał wówczas wybitny kardynał Raúl Silva Henriquez, dzięki którego jednoczącej społeczeństwo pozycji wspólnota katolików chilijskich nigdy nie poszła drogą doświadczeń argentyńskich czy peruwiańskich, prowokujących w tamtym czasie podział i szerokie dyskusje. W Chile przez wiele lat to Kościół katolicki wspierał prześladowanych przez dyktaturę obywateli, niezależnie od ich światopoglądu, gromadząc cierpliwie wszelkie informacje na temat łamania praw człowieka w andyjskim kraju Ameryki Południowej.

Nie chodziło jedynie o manifestacje lub o podtrzymywanie właściwego, ogólnego tonu katechezy czy kaznodziejstwa. Aktywność wolnościowa hierarchii oraz laikatu chilijskiego była wręcz zinstytucjonalizowana. W 1974 roku powstał zatem Komitet na rzecz Pokoju („Comité por la Paz” – COPACHI), po rozwiązaniu którego już w 1975 roku utworzono – osławiony przez swą skuteczną działalność na polu niesienia szerokiej pomocy ofiarom brutalnej represji – Wikariat Solidarności. Prace tej instytucji wywołały dwa skutki: z jednej strony Kościół sam stał się ofiarą prześladowań ze strony reżimu – wielu duchownych zostało zamordowanych i poddanych torturom; z drugiej strony Kościół katolicki jako uniwersalna instytucja stanął na czele powszechnego, społecznego ruchu, prowadzącego Chile do odbudowy ładu demokracji. Wielu socjologów konstatuje, że w latach 1982-1985 to Kościół katolicki był ostatecznie w udręczonym państwie jedynym, publicznym autorytetem, który nie stracił swej wiarygodności w starciu z nazbyt złożonym historycznie i moralnie problemem chilijskiej wolności.

Za szczyt wolnościowej działalności Kościoła katolickiego uznaje się tak zwany Raport Valecha, czyli opublikowany w 2004 roku Raport Narodowej Komisji do spraw Więźniów Politycznych i Tortur, prowadzony przez wspomniany już Wikariat Solidarności, niezmiennie, z żelazną konsekwencją i wiarą w niepodległość dla wszystkich ludzi dobrej woli, od roku 1973 – czyli od samych początków dyktatury Pinocheta. Kościół ocalił pamięć narodu. Ocalając zaś pamięć, dopomógł wrócić do sprawiedliwych i uzdrowionych relacji społecznych (Stern, 2006, s. 96-97; Sabrovsky, 2013, s. 80-82)6.

Faktem jest, że postawa moralna kosztowała Kościół katolicki w Chile bardzo wiele upokorzeń i ofiar. W istocie wspólnota ta stała się w XX wieku jedną ze wspólnot męczeńskich, w której wielu chrześcijan z wolnością poświęciło swe życie i zdrowie dla sprawiedliwości wszystkich. Niewielu to zauważa i niewielu tak to opisuje. Badając w każdym razie jednoznaczność społeczno-etycznej postawy katolików chilijskich tamtego czasu, da się zauważyć bogate jej owoce.

Wikariat Solidarności z czasem został wsparty w swej działalności przez inne, podobne instytucje kościelne. Już w 1977 roku założono Wikariat Duszpasterstwa Robotników, a następnie Caritas Chile. Po śmierci wspomnianego kardynała Silvy Henriqueza moralnym liderem katolików chilijskich stał się charyzmatyczny i autentyczny, a z biegiem lat coraz lepiej znany i ceniony ks. Alfonso Baez – niezwykle skuteczny obrońca praw człowieka.

W latach dyktatury Wikariat Solidarności pretendował do wielu międzynarodowych nagród pokojowych, takich jak: wyróżnienie z ramienia Organizacji Narodów Zjednoczonych, nagroda Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka czy księcia Asturii, a nawet nominacja do Pokojowej Nagrody Nobla w 1985 roku. Wolność bowiem – właściwie rozumiana i oczyszczona z aspektów ideologicznej propagandy – służy zawsze postępowi wiary oraz może liczyć na wsparcie ewangelicznych instytucji Kościoła. Ta relacja jest niezmiennie wzajemna (Collins i in., 2013, s. 21).

Bez wątpienia to ta znakomicie rozeznana moralnie i społecznie oraz bohaterska postawa katolickiej wspólnoty w Chile była niezbędnym przygotowaniem duszpasterskiej gleby pod skomplikowane spotkanie papieża z dyktatorem. Kiedy Jan Paweł II przybył do Chile, mógł już przystąpić do głoszenia Ewangelii w świetle ocalonego autorytetu Kościoła, którego był widzialną głową na ziemi. Dla papieża zaś temat wolności i godności każdego człowieka stanowił element fundamentalny przesłania ewangelicznego do świata i stanowił jedną z głównych linii antropologicznych jego długiego pontyfikatu.

Kościół w Chile nie tylko ocalił wiarę od rozbicia, ale również odbudował niepodległość organizmu państwowego i godność całego narodu. Do tych owoców zamierzał wyraźnie nawiązać papież. „W rezultacie działalności Wikariatu – stwierdzają państwo Kotarscy – doszło do porozumienia narodowego na rzecz transformacji prowadzącej do pełnej demokracji” (Śniadecka-Kotarska i Kotarski, 2016, s. 39; Wilde, 2015, s. 22-26).

 

2. Katolickie powołanie do wolności. Papieskie światło

Papież zatem wylądował na ziemi chilijskiej 1 kwietnia 1987 roku, a jego pobyt w tym utrudzonym konfliktami państwie trwał do 6 kwietnia. Jak zostało wspomniane, plan wizyty apostolskiej był napięty nie tylko ze względu na delikatne okoliczności polityczno-kościelne, lecz również z racji na wielość spotkań, wizyt czy przemówień.

Schemat pielgrzymki przedstawiał się następująco:

1° tuż po wylądowaniu w Santiago de Chile Ojciec Święty udał się do katedry na spotkanie z chilijskimi duchownymi, które zakończyło się modlitwą brewiarzową. Po nieszporach w zakrystii odbyło się krótkie spotkanie z przedstawicielami wspólnot chrześcijańskich z Chile, a w kapitularzu parafii katedralnej z organizatorami papieskiego pobytu w tym państwie;

2° tego samego wieczoru Jan Paweł II udał się na Wzgórze Św. Krzysztofa, malowniczo górujące nad miastem stołecznym andyjskiego państwa, aby u stóp figury Matki Bożej spotkać się z wiernymi, przekazując katolickiej wspólnocie Santiago de Chile okazały egzemplarz Ewangelii Św. Łukasza;

3° centralnym wydarzeniem dla tematu niniejszego artykułu był dzień drugi, w którym papież spotkał się z dyktatorem oraz jego rodziną, a także modlił się chwilę w prezydenckiej kaplicy, po czym udał się na przedmieścia stolicy Chile – do ubogiej dzielnicy San Ramón, gdzie przewodniczył modlitwie licznie zebranych tam wiernych. Wolno stwierdzić, że był to dzień spotkań ze społecznościami zmarginalizowanymi, ponieważ kilka godzin po celebracji w San Ramón Ojciec Święty odprawiał już Mszę Świętą w oddalonym o 100 km od Santiago de Chile Valparaíso, składając Najświętszą Ofiarę na peryferiach tego ogromnego miasta. Wieczorem, na stadionie narodowym, odbyło się spotkanie z młodzieżą. Nie można jednak uznać go za udane. Papież uległ irytacji, gdy na pytanie o wyrzeczenie się bożka seksu młodzież zaprzeczała głośnym krzykiem;

4° kolejny dzień pielgrzymki był znacznie bardziej duchowy i pozytywny, Jan Paweł II dotarł bowiem do sanktuarium Matki Bożej z Góry Karmel w Maipú, koronując figurę Maryi i zawierzając Jej opiece całe Chile. Ojciec Święty, choć nie było to akcentowane w mediach, odwiedził również osoby cierpiące, spotkał się z przedstawicielami episkopatu Chile, klerykami oraz naukowcami;

5° trudnym punktem harmonogramu była Msza Święta beatyfikacyjna Teresy de los Andes w parku O‘Higginsa, podczas której doszło do zamieszek. Jan Paweł II interweniował w trakcie liturgii osobiście i stanowczo, apelując o spokój. Po tych dramatycznych momentach spotkał się z Polonią oraz – co ciekawe – w nuncjaturze przyjął przedstawicieli opozycji;

6° finalnymi elementami wizyty apostolskiej w Chile były bardzo udane i liczne celebracje eucharystyczne w Punta Arenas, Puerto Mont na południu kraju, w pobliżu Ziemi Ognistej, niedzielna Msza Święta na hipodromie z licznym udziałem górników oraz – warte osobnej analizy teologicznej i historycznej – spotkanie z Mapuche w Temuco. Następnie, po poruszającym spotkaniu z więźniami w Antofagasta, papież odleciał do Argentyny (Szyszka, 2016, s. 9-11)7.

Przedstawienie ścisłego planu wizyty papieskiej wydaje się być konieczne dla podkreślenia, jak ogromne i złożone były problemy dialogu i relacji pomiędzy rządem dyktatury, społeczeństwem chilijskim a Kościołem katolickim. Z jednej strony zatem pielgrzymka była owocna, można nawet nazwać ją w jakimś sensie duszpasterskim sukcesem Jana Pawła II. Niestety, wspomniane już wyżej dwa wydarzenia, to znaczy: pełne dwuznaczności spotkanie papieża z dyktatorem w jego domu oraz konsekwencja tego, czyli celowe zakłócanie ceremonii papieskiej w parku O‘Higginsa przez lewicowych działaczy niepodległościowych, to kluczowe zagadnienia w analizie skomplikowanego tła życia chrześcijan katolików tamtego czasu w Chile.

Nie można przejść obojętnie wobec tych wydarzeń, bowiem jak wskazuje się w literaturze społeczno-teologicznej Ameryki Łacińskiej, pozycja papieska w Chile miała i ma dla tego kraju znaczenie tak samo symboliczne, co podstawowe. Jorge Larraín zdobywa się nawet na stwierdzenie, że istotą narodowości Chilijczyków jest ich katolicka tożsamość. Nadszarpnięcie zatem lub ośmieszenie autorytetu Następcy św. Piotra – co mogło mieć miejsce, a być może było nawet specjalnie sprowokowanym zamysłem w przypadku tych dwóch wspomnianych wydarzeń – pociągałoby za sobą poważne reperkusje duchowe oraz kulturowe w całym narodzie. Jan Paweł II, jak zostanie to pokazane, skutecznie, choć z ogromnymi trudnościami, oczyścił i uwiarygodnił obraz papieża w społeczeństwie chilijskim (Larraín, 2001, s. 235).

Pinochet nie stanowił łatwego współrozmówcy dla papieża. W zasadzie od chwili, w której dwie strony dyplomatyczne, reprezentowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Chile oraz watykański Sekretariat Stanu, uzgodniły możliwość i potencjalną datę omawianej tu wizyty apostolskiej, chilijski dyktator przystąpił do szczegółowej przebudowy i propagandowego montażu osobistego wizerunku. Pinochet – abstrahując zupełnie od jego osobistych przekonań religijnych oraz wrażliwości sumienia – był sprawnym strategiem i zdawał sobie doskonale sprawę ze wspomnianej wyżej zależności: kultura chilijska to fundament chrześcijański, a katolicyzm to podstawa chilijskiej tożsamości. Nie mógł zatem w niespokojnym schyłku lat 80. ubiegłego stulecia stracić tej szansy, by pozycję swej totalnej władzy usprawiedliwić religijną manipulacją. Zdaniem Jorge Estéveza – choć pogląd ów, jak należy zaznaczyć już na wstępie, może być w swym uogólnieniu wysoce krzywdzący – aparat propagandy dyktatora dążył sprawnie w stronę konstrukcji systemu, nazywanego „demokracją chronioną”. Pinochet starał się od pierwszych dni zamachu, dokonanego na legalnie wybranym rządzie Allende, udowodnić, że społeczność chilijska nie jest w stanie żyć i prowadzić bezpiecznie stałych procesów demokratycznych. Życie społeczne należy kontrolować w dostatecznym stopniu, aż do nieokreślonej w czasie chwili, w której lewicowe, ideologiczne bądź ekonomiczne zagrożenia znikną. Zdaniem Estéveza dyktator śmiało używał elementów katolickiej pobożności oraz kościelnej instytucji do wzmocnienia autorskiej teorii „demokracji chronionej”(Estévez, 2007, s. 48-50)8.

Trzeba powiedzieć jednoznacznie, że wizyta apostolska Jana Pawła II w Chile, a być może nawet sama osoba Następcy św. Piotra, miała posłużyć Pinochetowi do wkomponowania instytucji Kościoła katolickiego w – tworzoną z wielu elementów – budowlę „demokracji chronionej”. Naród chilijski, zgodnie z pragnieniem dyktatora, musiał zrozumieć, że ani papież, ani wspólnota katolików nie chcą w Chile komunizmu i dlatego wspierają rząd junty wojskowej. Ten zamiar generała Pinocheta wydawał się łatwy w realizacji, ponieważ Jan Paweł II przejawiał od początku swojej apostolskiej działalności jawną awersję etyczną wobec marksizmu. Od początku też pontyfikatu nieufnie obserwował – szczególnie za pośrednictwem Kongregacji Nauki Wiary, kierowanej przez wielkiego Josepha Ratzingera – lewicujące procesy, jakie zdawały się konsumować samo centrum Kościoła katolickiego w Ameryce Południowej. Kardynał Ratzinger, doskonale zdając sobie sprawę z zagrożenia ideologicznego, jakie niosła za sobą teologia wyzwolenia, już od początku lat 80. kierował na kontynent latynoamerykański przygotowanych przez siebie specjalistów, znakomitych znawców dogmatyki, etyki bądź Pisma Świętego, którzy, występując najczęściej w roli „wypożyczonych” z Europy wykładowców teologii i pracując okresowo na fakultetach katolickich tego kontynentu, dokonywali jednocześnie pogłębionej analizy kontekstualnej na miejscu.

Aparat chilijskiego dyktatora zamierzał bezwzględnie wykorzystać ów niepokojący dźwięk podziału, jaki wybrzmiewał w teologii wyzwolenia, aby podczas swej wizyty w Chile papież potępił jakiekolwiek pokusy katolickiej lewicowości, stając tym samym totalnie po stronie prawicowej junty (Mueller, 2014, s. 13-21).

Dla Augusto Pinocheta było jasne, że nie uda mu się spotkać z Janem Pawłem II na poziomie filozoficznego dyskursu, zatem do realizacji tej części planu „demokracji chronionej” przystąpił przede wszystkim w sferze politycznej intrygi oraz medialnej, wizerunkowej propagandy. Mniej więcej na marzec 1987 roku – czyli bardzo krótki okres, poprzedzający przylot Następcy św. Piotra do Chile – przypada dobrze widoczna dla obserwatorów zmiana sposobu przedstawiania chilijskiego dyktatora w przestrzeni publicznej.

System dyktatury Pinocheta najwyraźniej manipulował obrazem generała. Od chwili usunięcia Allende aż do wiosny 35 lat temu generał zawsze ukazywał się publicznie jako człowiek smutny, zdystansowany, z kamienną, martwą wręcz twarzą, w czarnych okularach, nie wyrażając żadnych emocji, żadnych zbędnych słów. Najczęściej pokazywano Pinocheta podczas niekończących się defilad, ubranego w biały lub szaroniebieski mundur, wzorowany swym krojem na faszystowskich mundurach Hermanna Göringa z ponurych czasów II wojny światowej. Ten przekaz miał być jasny: dyktatura czuwa, kontroluje, jest gwarantem publicznego bezpieczeństwa i ma moc, której nikt nie jest w stanie podważyć (Barrios, 2015, s. 40-46).

Tymczasem wiosną 1987 roku – tuż po jednoznacznym podjęciu decyzji o spotkaniu papieża z dyktatorem podczas wizyty apostolskiej w Chile – ekipa gabinetu Pinocheta dokonała znaczącej zmiany w przedstawianiu publicznego wizerunku generała. Nagle na ekranach telewizorów w całym kraju można było oglądać Augusto Pinocheta zatopionego w modlitwie w swej kaplicy w pałacu La Moneda. Inny obraz to dyktator spoglądający z pobożnym westchnieniem na ikony, obrazy lub figury świętych. To również Pinochet rozdający jałmużnę biedakom, uśmiechnięty łagodnie dziadek, otoczony bliskimi lub sympatycznymi, młodymi przyjaciółmi, generał w cywilnym stroju, który bierze dzieci na kolana, głaszcząc ich z wyrozumiałością po głowach czy wreszcie dalekowzroczny polityk, odwiedzający i wspierający nadludzki trud pracy chilijskich górników, ubrany tak jak wszyscy w robotniczy kask. Pinochet tego krótkiego czasu to wreszcie dobry gospodarz kraju w rozmowie z rolnikami, administrator poważnie i z roztropnością zatroskany o wyżywienie całego narodu, przyglądający się zasiewom.

Nie trzeba dodawać, że to istotne przeobrażenie oblicza dyktatora w przystępną twarz ojca narodu było wstępem do pozyskania głowy Kościoła katolickiego dla polityki „demokracji chronionej” od lewicowych zaburzeń, jaką zaczął wprowadzać w Chile Augusto Pinochet na kilka chwil przed przylotem Jana Pawła II (Wilde, 2015, s. 110-111).

Trwający nieco ponad miesiąc propagandowy marsz dyktatury w stronę zdobycia dla swoich planów najważniejszej postaci Kościoła katolickiego w tamtym czasie dosięgnął swoich szczytów drugiego dnia pielgrzymki Jana Pawła II do Chile. Był to dzień oficjalnej wizyty papieża w siedzibie dyktatora. Jan Paweł II był w pełni świadom możliwości manipulacji, dlatego odmówił jakichkolwiek wspólnych zdjęć z Pinochetem i jego rodziną. Pomimo tej jednoznacznej decyzji służba domowa pałacu La Moneda na wyraźnie wydany rozkaz w pewnej chwili odsłoniła okna pomieszczenia, w którym Następca św. Piotra prowadził rozmowę z generałem w cztery oczy. Natychmiast wykonano szereg fotografii, które obiegły świat. Chwilę potem doszło do manipulacji. Mogła ona zakończyć się zarówno niepowodzeniem całej misji papieża w Chile, jak i rozruchami społecznymi oraz poważną utratą autorytetu Kościoła katolickiego.

„Podczas tego spotkania – referuje Tomasz Szyszka – doszło do niezręcznej sytuacji, która wywołała liczne i bardzo krytyczne komentarze. Ojciec Święty został poproszony o ukazanie się na balkonie pałacu prezydenckiego i o pozdrowienie licznie zebranych Chilijczyków. Z tej okazji skorzystał gospodarz pałacu – w tym samym czasie stanął nieco z tyłu za papieżem. Wyglądało to tak, jakby razem pozdrawiali zebranych” (2016, s. 9).

Jeśli mimo tych dwuznacznych, politycznych oraz ideologicznych zabiegów, które zdawały się zakleszczać papieskie przesłanie do narodu chilijskiego w niebezpiecznym starciu między światem prawicy a lewicy, Jan Paweł II zdołał zakończyć tę pięciodniową pielgrzymkę historycznym sukcesem, to stało się to tylko dlatego, iż Następca św. Piotra nie myślał nawet szukać ludzkich dróg rozwiązania problemów, ani nie zamierzał chronić się w sferze wpływów czysto światowych. Jan Paweł II podczas swego pobytu w Chile szukał skutecznie wolności, jak i pojednania wewnątrz andyjskiego narodu, a także możliwości dla rozwoju wiary w łonie tamtejszego Kościoła.

Odniesieniem fundamentalnym dla papieża było nade wszystko przesłanie Ewangelii. Papież wierzył, że realizacja ewangelicznego życia w każdym czasie jest możliwa. Dyplomacja była jedynie tłem dla osiągnięcia celu duchowego. Poza gestami koniecznymi z punktu widzenia dyplomatycznego – przecież Watykan w jakimś wymiarze jest też osobno funkcjonującym państwem, a papież często w historii pełnił rolę pośrednika społecznego – takimi jak spotkanie z dyktatorem oraz spotkanie z przedstawicielami niepodległościowej opozycji, Jan Paweł II cały impet apostolski swej misji w Chile skupił na przestrzeni moralnej i duchowej człowieka. Odkrył w ten sposób fenomen Ewangelii, która potrafi leczyć i jednoczyć ze sobą ludzi o odmiennych poglądach społecznych czy politycznych.

W Chile zatem w papieżu obudził się prawdziwy prorok. Jan Paweł II w swych homiliach bądź wystąpieniach, jakie wygłosił podczas wizyty apostolskiej w 1987 roku, skutecznie unikając uwikłania ideologicznego, podkreślił niezbędną rolę następujących wartości:

1° mówił o konieczności pojednania narodowego. Przyczyną podziałów jest przede wszystkim grzech i jeśli nie zostanie on przebaczony i odkupiony, sytuacja wewnętrzna wielu kultur może doświadczyć prawdziwej tragedii;

2° nie wahał się wspominać, stając wobec ludzi o zaciśniętych w gniewie pięściach, o możliwości praktykowania braterstwa w jednym narodzie;

3° wspominał wprost, że u podstaw harmonijnych stosunków społecznych, handlowych, politycznych czy międzynarodowych zawsze leży dialog, a nie przemoc czy nienawiść;

4° zapewniał, że w człowieku zawsze większą siłą niż uprzedzenia jest dobra wola, której warto użyć również w Chile, by poszukiwać dróg pokojowego współistnienia (Kleiber, 1988, s. 82).

Efekty chilijskiego starcia cienia dyktatury ze światłem ewangelicznego przekazu były nieoczekiwane. Nie tylko udało się ocalić autorytet Kościoła katolickiego w Chile czy uchronić pozycję papieską od prowokowanej przez propagandę kompromitacji.

Wobec powyższych faktów zarzuty o wspieraniu chilijskiej dyktatury przez papieża należy uznać za ideologiczny absurd. Jan Paweł II odmówił fotografowania się z generałem Pinochetem, wielokrotnie też nawiązywał do działalności Wikariatu Solidarności czy modlił się o wolność Chilijczyków.

Owoce były jednak znacznie głębsze. Ostatnie przemówienie na lotnisku, na chwilę przed odlotem, papież poświęcił nadziei na pokój i niepodległość, które widział jako oczywistą przyszłość andyjskiego państwa i narodu. Nikt z komentatorów i badaczy społecznych nie ma wątpliwości, że odzyskanie ładu demokratycznego w Chile było w dużej mierze zasługą takiej właśnie, proroczej postawy papieża podczas analizowanej tu wizyty apostolskiej. Rok po pielgrzymce Jana Pawła II do Chile Pinochet zgodził się – po ponad 15 latach – na pierwsze, wolne, demokratyczne wybory, które zostały zorganizowane w grudniu 1989 roku. Prezydent, całkowicie wbrew własnym odczuciom i doradcom politycznym, pomylił się i przegrał pierwszą wolną elekcję w Chile od czasów obalenia rządu Salvadore Allende. W marcu następnego roku oddał władzę, zadowalając się dożywotnią funkcją senatora chilijskiej republiki.

W starciu sił, jakie miało miejsce 35 lat temu w Chile pomiędzy dyktatorem a papieżem, nie zwyciężył podstęp, choć wydawał się mieć więcej środków i funduszy. Przemogły duch i mądrość Ewangelii (Levine, 1987, s. 899-901).

 

Podsumowanie. Wolność i wiara

Jan Paweł II w spotkaniu z Augusto Pinochetem wskazał niezawodną drogę do wychodzenia z konfliktu sumienia, jaki czasem może spotkać człowieka wierzącego w tej niespokojnej, współczesnej epoce. W Chile papież skutecznie zmierzył się z problemem stawienia czoła dyktatorowi, który w swych gestach i odniesieniach przyznawał się do katolicyzmu, co więcej – deklarował obronę latynoskiego świata i Kościoła na tym kontynencie przed agresją komunizmu. Papież nigdy nie uległ pokusie stania się jednym z protagonistów tworzonej przez Pinocheta „demokracji chronionej”. Zyski katolicyzmu mogły tu bowiem być jedynie pozorne.

Z drugiej strony Jan Paweł II zdołał ocalić środowiska katolickie od pokus zbliżania się do ideologicznej i zainfekowanej lewicowością teologii wyzwolenia, która niektórym sugerowała siłowe rozprawienie się z reżimem wojskowej junty. Dzięki swej dalekowzroczności oraz oparciu wszelkich poczynań, deklaracji czy wyborów jedynie na sprawiedliwości ewangelicznej, właśnie w Chile 35 lat temu papież udowodnił raz jeszcze, że zmiana świata jest możliwa tylko wtedy, gdy Kościół potrafi stanąć ponad konfliktem polityczno-ideologicznym, przyczyniając się cierpliwie do wewnętrznej i moralnej przemiany człowieka. Wiara bowiem nie jest jeszcze jednym światopoglądem, ale prawdziwą wolnością, która potrafi wyprowadzić całe kultury ludzkie z ich najgłębszego kryzysu w stronę największego rozkwitu.

Chile dziś – po pielgrzymce Jana Pawła II i upadku dyktatora – w powszechnej opinii jest najlepiej rozwijającym się krajem Ameryki Południowej.

 


Przypisy

1 Ur. 1975. Prezbiter diecezji płockiej, doktor teologii życia wewnętrznego oraz misjonarz posługujący w diecezji Minas (Urugwaj). Wykładowca teologii duchowości i teologii kultury chrześcijańskiej na Facultad Teológica de Mariano Soler w Montevideo oraz na Universidad de Montevideo.

2 Jak zauważa w swym cennym studium Gianni La Bella, trudny do analizy przypadek napięcia pomiędzy społeczeństwem, rządem a Kościołem w Chile należy widzieć w szerszej, latynoamerykańskiej perspektywie. Komentator sugeruje, że w Chile 35 lat temu Jan Paweł II przede wszystkim znalazł to, co już od dłuższego czasu cechowało współistnienie i relacje wewnątrz wspólnoty katolickiej w tym niewielkim, andyjskim kraju: podział ideologiczny. To prawda, że kontekst chilijski dopełniany był goryczą wojskowej dyktatury, która zuchwale przybliżała się do katolicyzmu. Przede wszystkim jednak – wskazuje słusznie La Bella – to Kościół nosił w sobie wewnętrzny kłopot podziału na swych członków bardziej postępowych i bardziej liberalnych, lewicowych i prawicowych, co bardzo często uniemożliwiało lub zniekształcało wspólne, zdecydowane i jednoznaczne działania w obliczu wyzwań i trudności społecznych. Taki stan Kościoła to niestety ogólna charakterystyka katolickiego życia religijnego na kontynencie Ameryki Południowej.

3 Luis Corvalán, jeden z członków Partii Ludowej, z której swoje polityczne korzenie wywodził również sam Salvadore Allende, ośmiela się nazywać – bez ukrywania swych sympatii ideologicznych – to, co robił Allende, chilijską rewolucją.

4 Jak wykazuje Jeffrey Kleiber, poziom powszechnego zaniepokojenia w życiu społecznym oraz debacie prasowej i publicznej, wzrósł głównie z powodu niezrozumiałej politycznie wizyty kubańskich dyplomatów w Santiago de Chile. Miała ona trwać kilka dni. W efekcie, bez żadnego racjonalnego sygnału i wyjaśniającego komentarza, pobyt dyplomatów reżimu Castro zamienił się w długotrwały wypoczynek, trwający kilka miesięcy. W jej trakcie zarówno kubańscy politycy, obecni w Chile, jak i sam Allende oraz jego ministrowie wykonywali szereg zaskakujących gestów oraz wypowiadali wiele niezrozumiałych deklaracji na temat ścisłego zacieśnienia i skali współpracy chilijsko-kubańskiej, niemal we wszystkich sektorach życia publicznego: od handlu począwszy, przez kulturę aż do edukacji.

5 Na początku bolesnej transformacji od lewicowej ideologii do pseudoprawicowej dyktatury istniało pewne zawahanie wspólnoty Kościoła katolickiego w Chile: jak oceniać zastaną sytuację? Czy katolik Pinochet nie mógłby przynieść społeczeństwu wyzwolenia wobec nadciągającej groźby komunizmu? To zrozumiałe, że Kościół katolicki zawsze z dystansem odnosił się do agresywnej działalności lewicowych ideologii. Wraz z upływem czasu, obserwując drastyczne i odbierające wolność wszystkim obywatelom poczynania wojskowej junty, hierarchia chilijska opowiedziała się nie po stronie którejkolwiek ze zwalczających się frakcji sceny politycznej, ale po stronie obiektywnych wartości, które tak samo chronią człowieka, jak przyczyniają się do uwiarygodnienia ewangelicznego przekazu.

6 Raport został przygotowany pod kierunkiem biskupa Sergio Valecha, stąd też pochodzi jego popularna nazwa. Dokument łącznie przygotowało osiem osób. Do dziś uchodzi on za najlepsze i wzorcowe archiwum na terenie całej Ameryki Łacińskiej – obiektywnie, bez ideologicznej stronniczości, dokumentujące złożony kontekst społeczny i historyczny drugiej połowy XX wieku w tym regionie świata. Raport Valecha zawiera zeznania 30 000 świadków czasu dyktatury, z czego ponad 28 000 było ofiarami prześladowań i tortur. Dzięki dokumentowi biskupa Sergio można ustalić z niezbitą pewnością, że w Chile tamtego okresu represjom zostało poddanych prawie pół miliona mieszkańców.

7 Warte odnotowania jest to, że 3 marca 2016 roku na warszawskim Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego odbyła się ciekawa i podsumowująca wizytę Jana Pawła II w Chile konferencja misjologiczna pt. Jan Paweł II w Chile. Dla poszerzenia wiedzy na temat całości wizyty apostolskiej papieża w tym kraju andyjskim, bez wątpienia pożyteczne jest przestudiowanie całościowego przesłania warszawskiej konferencji.

8 Estévez udowadnia, że Pinochet interweniował w samym sercu Kościoła katolickiego w Chile, manipulując i powiększając bolesny podział wewnętrzny we wspólnocie katolików Ameryki Łacińskiej, prowadząc do wymiany ideologicznych ciosów pomiędzy wspólnotami katolickimi, antagonistycznymi wobec kontrowersyjnych poglądów teologii wyzwolenia, czyli głownie Leonardo Boffa, a katolikami, których autor nazywa neoliberałami. Estévez za środowiska neoliberalne – bogate i politycznie wpływowe – uznaje przede wszystkim członków Opus Dei oraz Legionistów Chrystusa. Zdaniem badacza Pinochet prowadził wyrachowaną politykę przedstawiania teologów wyzwolenia jako jawnych wrogów społecznego postępu w Chile, a katolickich neoliberałów jako tych, którzy byli mu osobiście przychylni, otwarci na reformę ekonomiczną i świadomi zagrożeń, które płyną z agresywnej ekspansji lewicowych ideologii na całym kontynencie południowoamerykańskim. Wynikiem takiej propagandy reżimu było utożsamienie katolicyzmu neoliberalnego z podstawowymi zasadami „demokracji chronionej”.

  

Bibliografia

Bella La G., 2015, La Iglesia en América Latina durante el pontificado de Juan Pablo II, w: Camuso M., Gallo M. (red.), De la dictadura a la democracia. La Iglesia católica en América Latina durante el pontificado de Juan Pablo II (1978-2000). Mediaciones y transiciones pacíficas, Ciudad Autónoma de Buenos Aires, s. 17-45.

Barrios L.A., 2015, Las imágenes de la discordia. La dictadura chilena en producciones televisivas de ficción, Buenos Aires.

Blixen S., 2008, Operación Condor, Buenos Aires.

Collins C., Hite K., Joignant A. (red.), 2013, Las políticas de la memoria en Chile: desde Pinochet a Bachelet, Santiago de Chile.

Corvalán L., 2003, El gobierno de Salvador Allende, Santiago de Chile.

Dignes J., 2004, The Condor Years: How Pinochet and Terrorism?, New York.

Estévez J.V., 2007, La “democracia protegida” en Chile, Revista de Sociología, nr 21, s. 45-52.

Fernandez D., 1996, La „Iglesia” que resistió a Pinochet, Madrid.

Fleet M., Smith B.H., 1997, The Catholic Church and Democracy in Chile and Peru, New York.

Kleiber J., 1998, The Church, dictatorship and democracy in Latin America, New York.

Larraín J., 2001, Identidad nacional, Santiago de Chile.

Levine D., 1987, Religion and Political Conflict in Latin America, The Journal of Politics, vol. 49, nr 3, s. 899-901.

Mueller G.L., 2014, Iglesia pobre y para los pobres, Madrid.

Pielgrzymki Jana Pawła II do Urugwaju, Chile i Argentyny [on-line], https://ekai.pl/pielgrzymki-jana-pawla-ii-do-urugwajuchile-i-argentyny/ [dostęp: 29.05.2017].

Sabrovsky E., 2013, Catedra de la memoria: 40 años del Golpe, Santiago de Chile.

Stern S., 2006, The Human Rights Paradox: Universality and Discontes (Critical Human Rights), Madison.

Śniadecka-Kotarska M. i Kotarski J., 2016, Realia społeczno-polityczne w Chile przed wizytą Jana Pawła II i w jej trakcie, w: Struzik Z. (red.), Jan Paweł II w Chile, Warszawa, s. 31-45.

Szyszka T., 2016, Wprowadzenie, w: Struzik Z. (red.), Jan Paweł II w Chile, Warszawa, s. 9-11.

Wilde A., 2015, Las Iglesias ante la violencia en América latina, Mexico.