Czytelnia

O świecie w kontekście misji

Bóg Stworzyciel i "matka ziemia"
Fot. Grzegorz Kubowicz SVD

Bóg Stworzyciel i "matka ziemia"

Z cyklu "Zamyślenia (nie tylko) misyjne"

Wielu liderów Kościoła coraz głośniej mówi o „matce ziemi”, czyli o klimacie i ekologii. Z drugiej strony, coraz mniej mówi się o Bogu, który stworzył człowieka na swój Obraz i Podobieństwo (Rdz 1,26), który stworzył dobry wszechświat (Rdz 1,31). Świat już zapominał, tego się już nie głosi, że Bóg jest Panem i Królem nieba i ziemi. Odnoszę wrażenie, że wielu chce ustanowić nowy ludzki porządek, coś w rodzaju „nowej ewangelii”, nowego kościoła.

Zatem kim jest Bóg, Stworzyciel nieba i ziemi oraz czym jest „matka ziemia”? Mówię „czym” ponieważ „matka ziemia” nie ma żadnego pierwiastka osobowości. O Bogu uczymy się z Biblii, Tradycji i Nauki Kościoła. „Matka ziemia” to swego rodzaju intelektualny koncept, który często powtarzany, wyrósł do ragi ‘prawdy’.

Bóg stworzył niebo i ziemię i było to dobre (Rdz 1,31). Czy „matka ziemia” uczyniła albo stworzyła samą siebie? Jaka jest relacji „matki ziemi” do człowieka? Czy możemy powiedzieć, że ona jest protoplastą człowieka? Bóg również błogosławił mężczyznę i kobietę, „bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” (Rdz 1,28). Czy możemy oczekiwać, aby materia błogosławiła kogoś, co ze swej natury ją przewyższa Człowiek, ma w sobie dar wieczności, czyli wykracza poza ograniczenia czasu, przestrzeni i jakiejkolwiek materii.

Kiedy człowiek został ukarany za popełniony grzech, ten sam Bóg w mocy swej miłości, posłał Syna, aby w Nim dokonało się zbawienie (J 3,16). „Matka ziemia” nie kocha, ponieważ materia nie potrafi kochać. Tym samym nie zbawia, ponieważ sama podlega siłom destrukcji i zniszczenia.

Im więcej chcemy powiedzieć o „matce ziemi”, tym bardziej męczy się nasz intelekt, dusza i serce. „Matka ziemia” jest wszystkim dla świata. Jest swego rodzaju królestwem, gdzie człowiek ulokował całą swą nadzieję. Inaczej dzieje się wśród ludzi, którzy wierzą i ufają Bogu. Świat jest stanem przejściowym. „Matka ziemia” stanowi przeogromną wartość tylko ze względu na Boga, który ją stworzył i nią kieruje. Wszelki akt niszczenia „matki ziemi”, to wynik grzesznego działania człowieka.

Jeżeli chcemy uratować „matkę ziemię” przed zniszczeniem, głośmy Boga objawionego w Chrystusie (J 14,9), który wzywa do pokuty i nawrócenia (Mt 4,17). Dobro i godność człowieka, którego źródłem jest Obraz i Podobieństwo Boga, współpracuje z „matką ziemią” i czyni „ją sobie poddaną” (Rdz 1,28). Tak więc głoszenia Ewangelii nie zaczynamy od „matki ziemi”, ale od Boga i dla chwały Boga w imię Jego Syna, Jezusa (J 14,13).

Janusz Prud SVD