Działamy w miarę normalnie. Kraj jest na SOE (State of Emergency), ale na szczęście prawie nikt nie zachorował i nikt nie umarł, więc dla nas to trochę jak wakacje z Bogiem - pisze bp Józef Roszyński SVD z diecezji Wewak w Papui Nowej Gwinei.
W mojej diecezji Mszy św. nie odwołałem, ale kazałem przenieść celebracje na otwartą przestrzeń. Tu przy katedrze mamy piękny ołtarz polowy i ludzie z radością przychodzą zachowując (czasami) odstęp przepisany prawem.
Życie się toczy pięknie i miło. W piątek [8 maja – przyp. red.] wyjeżdżam na bierzmowanie do buszu w dwóch miejscach - jedno odbędzie się w sobotę, drugie w niedzielę.
Bóg jest dla nas bardzo litościwy i nas do tej pory oszczędził. Niemniej loty z zagranicy są wstrzymane już dawno, podobnie i loty wewnątrz kraju. Trochę na tym cierpimy, ale skoro to ma pomóc, to niech będzie.
Dołączam kilka zdjęć z mej niedawnej wyprawy na rzekę Sepik. Przez ostatnie kilka miesięcy tam wszystko pozalewane.
Pozdrawiam tropikalnie!