W tym roku mija 25 lat od rozpoczęcia budowy Katedry Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Irkucku, głównej świątyni Diecezji Świętego Józefa w Irkucku. O konieczności jej wzniesienia w centrum Syberii Wschodniej przekonał się bp Jerzy Mazur SVD, gdy z woli Ojca Świętego został biskupem tej terytorialnie największej katolickiej diecezji na świecie.
Już w momencie swych święceń biskupich, które otrzymał 31 maja 1998 r. w Nowosybirsku, bp Mazur miał świadomość, że Kościół na Syberii odradza się na krwi męczenników syberyjskich. W wydanym w formie książki wywiadzie-rzece, zatytułowanym „Idźcie i głoście aż po krańce ziemi”, opowiada:
- Byłem przekonany, że oprócz misji ewangelizacyjnej, moim wielkim zadaniem jest upamiętnić tych, którzy zostali w tamtej ziemi. (...) Uważałem, że trzeba upamiętnić ludzi wszystkich narodowości, którzy zginęli, polegli na syberyjskiej ziemi. (...) Takie przesłanie kierowało mną przy tworzeniu Kaplicy Pokoju i Pojednania w katedrze w Irkucku.
Bp Jerzy Mazur SVD podczas instalacji krzyża na katedrze irkuckiej (fot. archiwum katedry w Irkucku)
Podczas tegorocznego jubileuszowego wspominania powstawania tej niezwykłej świątyni, pragniemy wraz z Wami przenieść się duchowo właśnie do irkuckiej Kaplicy Pokoju i Pojednania. Wszyscy obecnie odczuwamy, że szukanie dróg pokoju i pojednania jest sprawą najpilniejszą – w świecie, w Ojczyźnie, w naszych rodzinach.
Poświęcenia kaplicy dokonał kard. Kazimierz Świątek, który 10 lat spędził na zesłaniu w Workucie.
- Było moim marzeniem – opowiada w wywiadzie bp Mazur - żeby kaplicę przy katedrze w Irkucku poświęcił świadek epoki; ten, który wiele wycierpiał w gułagach syberyjskich.
Białoruski Kardynał na kartach niedawno wydanych w Polsce wspomnień, zatytułowanych „Melodie drewnianej łyżki”, opisał ostatni dzień swego pobytu w obozie na dalekiej Północy:
„Wreszcie nastał z tak ogromnym upragnieniem oczekiwany dzień zwolnienia z łagrów sowieckich. (...) Rozpoczęła się końcowa, decydująca faza mojego zwolnienia. Czekista zasiadł przy biurku i zaczął wertować moje ‘licznoje dieło’. Zacząłem czuć się podobnie jak w czasie narady Wojennego Trybunału w Mińsku przed wydaniem wyroku. W praktyce bowiem obozowej nieraz zdarzało się, że po przeglądnięciu osobistej kartoteki więźnia, który już odbył wymierzoną wyrokiem karę, zawiadamiano go o przedłużeniu terminu odosobnienia.
Przewertowanie całej mojej kartoteki zajęło czekiście bodajże pół godziny. Kiedy major dobrnął wreszcie do ostatniej stronicy, wnikliwie mi się przyglądnął i odezwał się do mnie z całkiem nieoczekiwanym zapytaniem ‘Skażycie, kak wy eto wsio pierieżyli i ostaliś żywym?’ Teraz ja spojrzałem na niego z wyraźną satysfakcją i spokojnie odpowiedziałem: ‘Zapewne dla was, obywatelu majorze, będzie to niezrozumiałe, albo nie do przyjęcia, ale ja jestem przeświadczony, że przeżyłem te 10 lat ciężkiego odosobnienia i zostałem przy życiu tylko i wyłącznie dzięki Bogu, Któremu wszyscy i wszystko zawdzięczają swoje istnienie’. (...) I czekista na chwilę się zamyślił, może dla powzięcia ostatecznej decyzji, wreszcie wziął pióro do ręki, zamaszyście położył podpis na ostatnim arkuszu w mojej kartotece i zwracając się do mnie z twarzą o wyrażeniu bodajże życzliwym, wypowiedział w formie wyroku tylko dwa słowa: ‘Wy swobodny’”.
Poświęcenie Kaplicy Pokoju i Pojednania. Kard. Kazimierz Świątek wsypuje ziemię z jednejz z gułagów (fot. archiwum katedry w Irkucku)
W tej perspektywie bardzo poruszająca i wciąż inspirująca pojednania w naszym życiu jest relacja ówczesnego pasterza diecezji w Irkucku z uroczystości poświęcenia Kaplicy Pokoju i Pojednania:
„Przed Ofiarowaniem wniesiono ziemię z 14 gułagów, potem nastąpiło jej uroczyste przeniesienie do Kaplicy Pokoju i Pojednania. Kardynał Świątek wsypywał z glinianego naczynia ziemię do każdej z urny i kiedy wsypywał ziemię do urny z napisem ‘Workuta’, upadł na twarz, ucałował tę ziemię i chwilę w takiej pozycji trwał na modlitwie. Po czym wstał zapłakany i roztrzęsiony. Obawialiśmy się, czy aby coś złego się z nim nie stało, ponieważ musiało to być dla niego bardzo mocne emocjonalne przeżycie. Wtedy też wypowiedział słowa modlitwy i słowa pojednania i wybaczenia.
Nad tymi prochami ziemi wznosi się postać Chrystusa Zmartwychwstałego (..) z rękami rozłożonymi w geście pojednania. Chrystusa, który jedną ręką błogosławi wszystkich, wskazując na napis: ‘Tym, którzy zostali w tej ziemi’, a drugą ukazuje niebo. (...) W Jego obecności wymownie i przekonywająco brzmiały (...) słowa celebransa: ‘Nie dlatego wspominamy męczenników, że zaznali brutalnej, okrutnej śmierci, lecz dlatego, że przeszli przez nią jako ludzie przebaczający i wolni od nienawiści. Przebaczać i kochać. Takiej lekcji udziela nam Ewangelia. W tej właśnie perspektywie wspominamy wszystkich męczenników Syberii, gdziekolwiek zostali umęczeni i zabici’. (…)
Kiedy urny już zostały wniesione do Kaplicy Pokoju i Pojednania, był niesiony także paschał i po wsypaniu ziemi z poszczególnych gułagów do każdej z urn, została poświęcona kaplica. Następnie od paschału zapalono 14 zniczy i postawiono przy każdej urnie. Wtedy symbolicznie od zniczy młodzież zapaliła inne świece i wyszła ze śpiewem z zapalonymi świecami pod krzyż. (…) Oto dzisiejsza młodzież posłana jest ze światłem, które płynie z wiary męczenników syberyjskich i idzie pod krzyż, aby w tym znaku uczyć się miłości i mądrości”.
Poświęcenie Kaplicy Pokoju i Pojednania (fot. archiwum katedry w Irkucku)
Bp Jerzy Mazur, wracając we wspomnieniach do wydarzeń sprzed 25 lat, zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny szczegół związany z irkucką katedrą:
- Wieże kościoła są zwieńczone krzyżem z promieniami miłosierdzia. Bardzo trudno było przeprowadzić tę operację. Wykonali je pracownicy warsztatów lotniczych. Pracowali non stop ostatnie dnie i noce, aby zakończyć ustawianie krzyża miłosierdzia w Wielki Piątek, między godz. 15 a 16, w czasie konania Chrystusa - mówi w wywiadzie. - To też miało swoją wymowę, bo na ziemi, gdzie walczono z krzyżem, w Wielki Piątek został postawiony krzyż miłosierdzia, górujący nad miastem.
Ten wymowny obraz utwierdza nas w przekonaniu, że szukanie dróg pokoju i pojednania, jak trudnym by się ono nie wydawało, jest możliwe. I mamy na tej drodze orędowników, realną pomoc. A nie poddać się lękowi czy zniechęceniu możemy nie dlatego, że mamy silną wolę lub jesteśmy doskonali, lecz gdy z głębi swej słabości i bezradności wołamy „Jezu, ufam Tobie…”. Powierzając siebie i świat cały Bożemu Miłosierdziu, górującemu nad wszelkim złem i przeobrażającemu je od wewnątrz mocą przebaczenia i pojednania, doświadczamy upragnionego pokoju.
Za: Werbiści ze Wschodu (nr 44)
Katedra Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Irkucku (fot. za http://catholic-irkutsk.ru)