Pod koniec sierpnia 2018 roku o. Adam Madejczyk SVD, decyzją bpa Paolo Pezzi, został mianowany proboszczem Parafii w Jarosławiu nad Wołgą. Werbiści pracują tam od 2001 roku.
Przez ostatnie 2 lata w Jarosławiu nie było kapłana na stałe. Placówka była obsługiwana dojazdowo przez wspólnotę werbistów z Moskwy, a o. Dariusz Pielak SVD spełniał funkcję proboszcza jednocześnie w dwóch parafiach.
Jarosław to miasto przesiąknięte historią. W promieniu od 100 do 300 kilometrów od Moskwy jest cały szereg takich większych i mniejszych miast ze swoim kremlem, monastyrami i historycznymi budynkami. Są one położone najczęściej nad jakąś rzeką, bo właśnie rzeki w dawnych czasach były najlepszymi traktami komunikacyjnymi i dawały możliwość rozwoju. Ten wianuszek miast dookoła Moskwy nazywany jest Złotym Pierścieniem, a Jarosław jest jego stolicą.
Historia katolickiej parafii jest ściśle związana z przebywającym tam przez 20 lat na wygnaniu arcybiskupem warszawskim, świętym Zygmuntem Szczęsnym Felińskim. Był on postacią wybitną i tragiczną.
Ukończył 39 lat i zaledwie od siedmiu lat był kapłanem, kiedy w lutym 1862 roku przybył z Petersburga do zbuntowanej Warszawy. Czas jego pasterzowania przypadł na okres niezwykle trudny. W chwili jego przybycia warszawskie kościoły były zamknięte. W Warszawie wrzało. Również wśród duchowieństwa. Młody arcybiskup wydawał się warszawiakom wysłannikiem cara, dlatego nie wzbudzał zaufania.
Sam zresztą wiedział, że czeka go w Warszawie krzyż. Postanowił w takim razie trzymać się prawdy. Po latach powie, że z pewnością popełnił błędy, ale prawdy nie zdradził nigdy. Za to zawsze stał po stronie Chrystusa, Kościoła i ofiar Powstania Styczniowego.
Jego posługa trwała ledwie ponad rok. Już w marcu 1863 roku został odwołany do Sankt Petersburga, a następnie zesłany do Jarosławia. Przed wyjazdem zostawił swoim kapłanom testament duchowy: „Strzeżcie praw Kościoła świętego. Pilnujcie gorliwie świętej wiary naszej. Przeciwnościami się nie zrażajcie. Miejcie Pana Boga w pamięci i sercu. Jeżeli was by kto namawiał do takiego czynu, którego popełnić się nie godzi bez uchybienia prawom Bożym i prawom Kościoła, odpowiadajcie: non possumus.” To właśnie od niego na niemniej trudne czasy stalinowskie zapożyczył te słynne słowa inny wielki pasterz: Stefan Kardynał Wyszyński.
W Jarosławiu, mimo trudności czynionych przez władze, wokół świętego arcybiskupa zaczęli gromadzić się wierni. Nie dane mu jednak było stworzyć nawet skromnej parafii. Był to ciąg dalszy jego krzyża. Dopiero po jego wyjeździe do zaboru austro-węgierskiego władze udzieliły zgody na kupno budynku pod parafię. W ten sposób w starym kupieckim domu powstała parafia Podniesienia Krzyża Świętego.
Po rewolucji bolszewickiej budynek katolikom odebrano i przeznaczono na mieszkania. Kiedy w latach 90-tych XX wieku parafia odradzała się, perspektywy na odzyskanie budynku były małe. Konieczne było bowiem zapewnienie nowego lokum każdej mieszkającej w nim rodzinie. Okazało się jednak, że budynek był w na tyle złym stanie, że wysiedlono mieszkających tam ludzi.
Stary kupiecki dom, gdzie mieściła się swego czasuparafia Podniesienia Krzyża Świętego (fot. Dariusz Pielak SVD)
Niestety, nie oddano go katolikom, lecz sprywatyzowano. Nowy właściciel nie podołał jednak zadaniu remontu i bydynek popada w ruinę. Według ostatnich informacji, władze miejskie wystąpiły do sądu o pozbawienie właściciela prawa własności. We wspólnocie katolickiej odżywa zatem znowu nadzieja na powrót do swojego historycznego miejsca. Miasto co prawda wydzieliło teren pod budowę nowego kościoła, ale dopóki nie ureguluje się sytuacja z historycznym budynkiem, to raczej nie ma sensu zaczynać budowy. Prosimy zatem ludzi dobrej woli o modlitwę w tej intencji.
Tymczasem wspólnota katolików jarosławskich zbiera się w zakupionym dla celów parafialnych mieszkaniu. Nie jest to wspólnota liczna, bo składa się z około 50 osób. Za to składa się z ludzi o żywej wierze i posiadających niezłą formację duchową. Dlatego też oprócz Mszy świętych nie brakuje również adoracji czy modlitw ekumenicznych. Sa także organizowane teatrzyki dziecięce, obozy dla dzieci itd. Powoli rozwija się także filia parafii w oddalonym o 70 km od Jarosławia mieście Kostroma.
Przed o. Adamem Madejczykiem stoi zatem niełatwe zadanie pracy nad duchownym i materialnym wzrostem parafii. Mamy jednak pewność, że dysponując wstawiennictwem świętego patrona poradzi on sobie ze wszystkimi wyzwaniami. Życzymy mu tego wszyscy z całego serca!
Dariusz Pielak SVD