11 września w Palędziu, podpoznańskiej wsi w Gminie Dopiewo, gdzie urodził się o. Marian Żelazek, została odsłonięta druga tablica poświęcona jego osobie i całej rodzinie. Okazją była 20. rocznica przybycia misjonarza do rodzinnej wsi w sierpniu 2002 r.
Tablica stanęła przy ul. Nowej w miejscu, gdzie swoje gospodarstwo mieli Stanisława i Stanisław Żelazkowie, rodzice przyszłego misjonarza.
Uroczystości, które zgromadziły misjonarzy werbistów i Siostry Służebnice Ducha Świętego z Chludowa oraz władze gminy i sołectwa, a przede wszystkim mieszkańców Palędzia, rozpoczęły się przy stojącym na rozdrożu krzyżu przy ul. Słonecznej. Wydarzenie prowadziła Aldona Muszak z Towarzystwa Pamięci Ojca Mariana Żelazka w Palędziu. Potem wszyscy udali się do miejsca odsłonięcia tablicy przy ul. Nowej.
– Ziemia dopiewska ma wielu znamienitych mieszkańców tak dla życia narodowego, jak i religijnego w okresie przed i po odzyskaniu niepodległości w 1919 r. – powiedział przed przecięciem wstęgi wójt Paweł Przepióra. – Ale tylko jeden – o. Marian Żelazek – był kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla.
W swoim przemówieniu podkreślił proste motto, którym misjonarz kierował się w życiu, mimo traumy, jaką przeżył w obozie koncentracyjnym w Dachau: „Nie jest trudno być dobrym, wystarczy tylko chcieć”. Zapewnił też, że w gminie Dopiewo pieczołowicie przechowuje się pamięć o o. Żelazku. Dowodem tego są właśnie dwie tablice, ale jest też ulica o. Mariana w Palędziu i rondo jego imienia przed kościołem w Skórzewie, gdzie został ochrzczony.
Fot. Franciszek Bąk SVD
Ponieważ druga tablica został dedykowana całej rodzinie Żelazków, wójt przypomniał także działalność drugiego misjonarza w rodzinie, brata o. Mariana – chrystusowca ks. dra Stanisława Żelazka, który pracował w Ameryce Południowej.
Z kolei Maria Popowska z Palędzia, reprezentująca Towarzystwo Pamięci Ojca Mariana Żelazka, która od wielu lat gromadzi pamiątki po sławnym krajanie, zaakcentowała w swym wystąpieniu rolę rodziny w wychowaniu i kształtowaniu silnych więzi międzyludzkich oraz postaw społecznych, patriotycznych i religijnych człowieka. Przypomniała, że o. Marian wychował się w wielodzietnej rodzinie włościańskiej: jego rodzice mieli 17 dzieci, z których troje zmarło i dwoje adoptowali.
– Jesteśmy winni im pamięć i wdzięczność. Oni wychowywali swoje dzieci w imię najwyższych wartości: Bóg, honor i ojczyzna! I te wartości im przekazywali – powiedziała Maria Popowska i przypomniała, że sam o. Marian zawsze podkreślał, iż to właśnie rodzina przygotowała go do trudu i poświęceń.
Także o. Wiesław Dudar SVD, Dyrektor Referatu Misyjnego Księży Werbistów w Pieniężnie podjął wątek roli rodziny.
– Pierwszym słowem na nowej tablicy jest słowo RODZINA. To przestrzeń, w której czujemy się dobrze i bezpiecznie – zwrócił uwagę misjonarz. – U Żelazków wszystko zaczęło się właśnie w rodzinie, wielodzietnej rodzinie. Tam nie było miejsca na egoizm, trzeba było myśleć o innych. To kim był i czego dokonał ojciec Marian, nie miałoby miejsca, gdyby nie rodzina, która tkwiła mocno w tradycji, patriotyzmie i głębokiej wierze w Boga. To z tej rodziny, z Palędzia, zabrał ze sobą do Indii najlepsze wzorce i tam je zaszczepił.
Maria Popowska podczas uroczystości w Palędziu. Fot. Franciszek Bąk SVD
O. Dudar zwrócił też uwagę na motyw chleba, którym o. Marian został 20 lat temu powitany w Palędziu. Wypowiedział wtedy, dziś wielokrotnie przypominane, słowa: „…ten chleb zabiorę do Indii”.
– O. Joseph Philip SVD z Puri, który także odwiedził Palędzie, potwierdził, że ten chleb został rozdany w Indiach. A ja mogę dziś potwierdzić, że jest on rozdawany nadal w naszym imieniu i stanowi symbol naszej pomocy, miłości i życzliwości wobec bliźnich – powiedział o. Dudar i zapewnił, że mimo iż o. Marian odszedł już do Domu Ojca, jego dzieło w Puri jest kontynuowane.
W przecięciu wstęgi uczestniczyła przedstawicielka rodziny Żelazków, Maria Popowska, Agnieszka Grześkowiak, sołtys sołectwa Palędzie i radna Gminy Dopiewo oraz wójt Paweł Przepióra.
Potem uczestnicy uroczystości udali się do świetlicy wiejskiej, gdzie Mszę św. w intencji beatyfikacji o. Mariana odprawił o. Jan Wróblewski SVD, rektor Domu Misyjnego w Chludowie. Wraz z nim za ołtarzem stanęli współbracia: o. Wiesław Dudar SVD oraz ojcowie Franciszek Bąk SVD i Wojciech Grzymisławski SVD – obaj także z Chludowa. Oprawę muzyczną Eucharystii zapewnił Chór Gminy Dopiewo – Bel Canto pod dyrekcją Elżbiety Węgielewskiej.
Fot. Franciszek Bąk SVD
Podczas kazania o. Wróblewski także podjął wątek rodziny oraz nadziei i domu.
– Zebraliśmy się w miejscu, gdzie ojciec Marian i jego rodzina mieli swój dom. W czasie dzisiejszej uroczystości wielokrotnie pojawiało się słowo rodzina, ale rodzina musi mieć dom, człowiek musi mieć dom. Mieć swój dom to mieć szansę syna marnotrawnego, że można wrócić. Mieć dom to mieć ludzi, którzy czekają, jak Maria i Marta. Mieć dom to być przyjmowanym z gościnnością królewską jak u Zacheusza – wyjaśniał misjonarz. – Ojciec Marian był człowiekiem, który wstawiał się u Boga w imieniu człowieka. Bo wiedział, że każdy człowiek potrzebuje nadziei, a konkretnie potrzebuje domu. (…) Ojciec Marian jest dla nas przykładem, który pokazuje, że człowiek ochrzczony to ten, który kształtuje nadzieję w drugim, który chce, żeby człowiek był w domu.
Po Mszy św. rozpoczęły się rozmowy przy kawie i herbacie, do których miejscowe gospodynie przygotowały własne wypieki. Podczas tej części uroczystości jubileuszowej Elżbieta Cybulska, która 20 lat wcześniej witała o. Mariana w Palędziu chlebem i solą, wspominała to wydarzenie, a Barbara Wiciak przedstawiła sprawozdanie z działalności Towarzystwa Pamięci Ojca Mariana Żelazka, które powstało także przed 20 laty. Na koniec sołtys Agnieszka Grześkowiak i Elżbieta Cybulska wręczyły dyplom uznania i wdzięczności dla Marii i Juliana Popowskich za wiele lat pracy na rzecz przechowywania pamięci o o. Marianie Żelazku.
Anna Kot
Fot. Franciszek Bąk SVD