Ostatnią „normalną” Mszę Świętą odprawiałem w mojej parafii 15 marca. Kościół pod wezwaniem San Salvador w Leondale, w Johannesburgu, był pełen – ponad 500 katolików. Już wtedy wszyscy przeczuwali, że zbliża się jakaś zmiana.
Tego samego wieczoru rząd ogłosił zamknięcie kraju z powodu epidemii, a arcybiskup zwołał spotkanie wszystkich kapłanów archidiecezji. Wtedy jeszcze rząd pozwalał na zgromadzenia religijne, ale tylko do 100 osób.
Byliśmy zdziwieni, że biskupi RPA byli za zamykaniem wszystkiego. Kilku z nas poprosiło o pozwolenie na odprawianie większej ilości Mszy, aby jak największa liczba wiernych mogła uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. Arcybiskup pozwolił na 5 Mszy. Choć jestem sam na parafii, dawało to możliwość uczestnictwa każdemu mojemu parafianinowi. Niestety równocześnie arcybiskup ogłosił dyspensę dla wszystkich katolików, zwalniając ich z niedzielnego obowiązku. Boję się, że pastoralne konsekwencje tego ruchu będą poważne.
Katolicy naszej parafii, jak większość w diecezji, są jeszcze bardzo młodym Kościołem, o bardzo płytkich korzeniach. Ogromnym problemem była i jest nadal formacja katechetyczna. Ludzie byli chrzczeni bez solidnego przygotowania, często idąc na kompromis jeśli chodzi o zasady życia i normy moralne. Wielu żyje w związkach pozamałżeńskich, jest ogromna liczba aborcji. Na dodatek wszystko okraszone marksizmem kulturowym i komunistycznym podejściem do polityki i gospodarki. Skutek: wielka korupcja na wszystkich poziomach społeczeństwa, niska etyka pracy i powszechne złodziejstwo.
RPA bije wszelkie smutne rekordy jeśli chodzi o zachowania kryminalne, gwałty, morderstwa, napady, włamania, uprowadzenia. Jest wielu ludzi, którzy dostrzegają, że coś jest nie tak, ale prawie wszyscy partycypują w tym skorumpowanym systemie. Dlatego praca Kościoła jest tu tak ważna i potrzebna.
Ku mojej wielkiej radości, większość parafian przyszła na niedzielną Mszę. Na naszej stronie internetowej ludzie mogli rezerwować swoje uczestnictwo. Nasze pielęgniarki na każdej Mszy odliczały ludzi i przeprowadzały dezynfekcję rąk. Ludzie siedzieli w oddaleniu od siebie nie przypuszczając nawet, że będzie to ich ostatnia taka Msza i Komunia Święta na długi czas. Następnej niedzieli już wszystko było zabronione pod karą aresztu, grzywny i więzienia. Wielki Tydzień był bardzo smutnym doświadczeniem. Najważniejsze i najpiękniejsze święta naszej wiary siedzieliśmy w „więzieniu” naszych domów.
O. Marek Marciniak SVD podczas jednej ze swoich konferencji online na kanale " Mysterium Eucharisticum" w serwisie YouTube (zob. TUTAJ)
Zaczęła się też tragedia wielu biednych ludzi. Bezrobocie już wcześniej było ogromne. Mnóstwo ludzi żyło z dnia na dzień, jakoś starając się przetrwać. Teraz wszelkie możliwości zdobycia kilku groszy zniknęły. Wprowadzono stan wyjątkowy z policją i wojskiem na ulicach. Aresztowano i karano ludzi za głupoty, np. starszą kobietę za sprzedawanie kilku jajek na ulicy.
W wielkich slumsach Johannesburga sytuacja jest tragiczna. Rząd rozprowadza paczki żywnościowe. Wielu ludzi nie dostaje nic. Staramy się pomagać dwóm wielodzietnym rodzinom, które nie mają żadnych środków do życia.
Zaczęliśmy używać Internetu, WhatsApp’a i czego się da, by pomagać nie tylko materialnie, ale przede wszystkim duchowo. Codziennie publikuję czytania mszalne, modlitwy i informacje. Najdziwniejsze jest to, że naszą stronę internetową, naszego bloga, znaleźli ludzie z wielu innych krajów i z tych informacji też korzystają.
Chyba najbardziej udanym pomysłem było parafialne czytanie Pasji w Wielki Piątek. Ludzie przysyłali nagrania różnych ról i z tego udało się skleić niesamowitą pasję, której inni mogli słuchać na swoich komórkach. Dla wielu było to poruszające przeżycie bliskości w oddaleniu.
Codziennie o 18.30 odprawiam Mszę świętą i zapraszam parafian, żeby w tym samym czasie modlili się w swoich rodzinach. Raz po raz robię też Adorację Najświętszego Sakramentu. Mimo, że jestem w kaplicy sam, wiem, że wielu modli się ze mną. Codziennie modlimy się na Różańcu i wprowadziłem, nieznaną tutaj, Litanię Loretańską. Ufam, że uda nam się wyjść z tego zamknięcia z wiarą i nadzieją na lepsze jutro i powolną odbudowę.
Smutne jest jednak to, że wielu milczy, nie utrzymuje kontaktu, szczególnie młodzi ludzie. Jeśli wyjdziemy z tego, czeka nas ciężka praca odbudowy Kościoła, jako żywej wspólnoty Mistycznego Ciała Chrystusa. Oby Miłosierny Pan Bóg zakończył ten koszmar jak najprędzej.
Marek Marciniak SVD, RPA
Za: Komunikaty SVD
Zob. konferencje online o. Marka Marciniaka SVD