Każdego roku początkowi pory deszczowej w środkowym Togo towarzyszą silne burze i huragany. Tegoroczna wichura zerwała dach zakrystii i kościoła w wiosce Kagniangbara, jednej z głównych stacji bocznych werbistowskiej parafii w Tindjassé.
Pracujący tam o. Wojciech Minta SVD poprosił o pomoc w odbudowie dachu. Akcję można wspomóc włączając się w prowadzoną przez Referat Misyjny z Pieniężna akcję „Blachy na misyjne dachy”.
Dzięki Bogu obyło się bez ofiar śmiertelnych, lecz padło wiele glinianych domków oraz poważnie uszkodzony został dach wioskowej kaplicy w Kagniagbara. Według starszych tamtejszej wspólnoty chrześcijańskiej to już trzeci przypadek zerwania dachu na tym budynku - pisze z Togo o. Minta.
Wezwany na miejsce rzeczoznawca stwierdził, że dach został źle położony, dlatego aby sytuacja nie powtarzała się przy każdym mocniejszym podmuchu wiatru należy albo podjąć naprawę uwzględniającą poważne przeróbki albo zbudować całkiem nowy dach.
Druga propozycja byłaby oczywiście najbardziej pewna, choć najbardziej kosztowna. Jednak każda z dwóch opcji przekracza całkowicie nasze możliwości finansowe - przyznaje misjonarz. - W imieniu wspólnoty z Kagniagbara pukałem już do wielu drzwi, lecz niestety prawie w każdej rozmowie powoływano się na „żelazny” argument, czyli Covid-19. I odsyłano mnie z kwitkiem życząc „courage” tzn. odwagi. W końcu jeden ze współbraci wspomniał o wznowionej przez werbistów w Polsce akcji „Blachy na misyjne dachy”. Ten adres okazał się przysłowiową ostatnią deską ratunku.
Wnętrze zniszczonej kaplicy w Kagniangbara (fot. Wojciech Minta SVD)
Referat Misyjny z Pieniężna włączył prośbę o. Wojciecha w prowadzoną od kilku lat akcję „Blachy na misyjne dachy”. Zbiórka będzie też włączona w tegoroczną Adwentową Akcję Pomocy Kościołowi Misyjnemu.
O. Wojciecha i parafian z Kagniagbara można wspomóc przekazując ofiarę na konto Referatu Misyjnego z Pieniężna z dopiskiem „Remont dachu”:
nr konta: 42 1240 1226 1111 0000 1395 9119.
Od początku „katastrofy” moi wierni kierują na mnie wzrok pełen nadziei, a ja wierząc w Bożą Opatrzność, skierowałem ten wzrok ku Wam - dodaje o. Wojciech. - Dlatego na Wasze ręce, drodzy Przyjaciele Misji, składamy naszą troskę i ufamy, że kaplica niedostępna dla wiernych od długich tygodni, niebawem otworzy się dla nich w nowej szacie.
Wioska Kagniagbara jest częścią werbistowskiej Parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Tindjassé. Misja w powstała pod koniec lat 80-tych z inicjatywy polskich misjonarzy pracujących w tym czasie na parafii w Bassar. To oni, z o. Marianem Schwarkiem SVD na czele, podjęli pionierskie wyprawy do odciętego od reszty świata regionu zwanego do dzisiaj „szóstym kontynentem”. Faktycznie, położona za górami i lasami rozległa kraina w Dolinie Mô jest dostępna wyłącznie od północnej strony, a jej bramą wjazdową jest miasto Bassar. Stąd do graniczącego z Ghaną Tindjassé trzeba pokonać dystans 90 km. Dzisiaj, przy lepszych drogach, podróż taka zajmuje 4-6 godzin. Właśnie tam misjonarze natknęli się na kilkuosobową grupę wspólnie modlących się chrześcijan.
Obejmująca 1/3 obszaru diecezji Sokodé werbistowska parafia jest jedyną jak dotąd działającą misją katolicką na tym terenie. O. Wojciech Minta SVD pracuje w Togo od 1992 roku, zaś w Tindjassé od 2016 roku.
Więcej fotografii oraz tekst listu o. Wojciecha Minty SVD