Wszyscy wiemy, jak ważnym czasem dla wszystkich chrześcijan, jest okres Wielkiego Tygodnia wraz z Triduum Paschalnym. Dlatego, osobiście i wspólnotowo, staramy się przygotować na ten szczególny czas poprzez Wielki Post i towarzyszące mu nabożeństwa, wydarzenia i rekolekcje.
Wszyscy czujemy ogromną potrzebę i chęć uczestniczenia w celebracjach, które nie tylko nam przypominają, ale czynią z nas świadków Męki, Śmierci i Zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wszyscy chcemy, naszym wysiłkiem duchowym, z pomocą łaski Bożej, podtrzymywać żywy ogień chrystusowego zwycięstwa nad śmiercią i grzechem.
Niestety w ostatnim czasie byliśmy w tym mocno ograniczeni. Przynajmniej fizycznie, bo na szczęście nie duchowo. I wszyscy wiemy dlaczego. Bo przecież koronawirus!
Chcę podzielić się tym, jak udało nam się przeżyć Wielki Post. Jak udało się uczestniczyć w Wielkim Tygodniu i Triduum Paschalnym. Jak staramy się trwać w radości paschalnej.
Sytuacja związana z koronawirusem dotknęła również nas – chrześcijan i katolików na Kubie. Dotknęła Kościół lokalny w jego działaniach pastoralno–duszpasterskich. Aż do wprowadzenia kwarantanny z obowiązkowym noszeniem maseczek ochronnych, z nakazem ograniczonego przemieszczania się i poruszania po ulicach, mogliśmy prowadzić nasze normalne zajęcia i działania. Wierni mogli normalnie uczestniczyć we Mszy św. i nabożeństwach Drogi Krzyżowej.
Momentem przełomowym było wprowadzenie przez rząd zakazu zgromadzeń publicznych. Ten zakaz dotyczył również naszych zgromadzeń liturgicznych w świątyniach i kaplicach. Dlatego też nie udało nam się przeprowadzić zaplanowanego wielkopostnego dnia skupienia, a co się z tym wiąże, umożliwić wiernym przystąpienia do spowiedzi.
Od Niedzieli Palmowej, Episkopat Kuby wystosował prośbę, by Msze św. i wszelkie nabożeństwa, odbywały się bez udziału wiernych. Nam, w naszym skromnym i małym miejscu, gdzie mamy naszą kaplicę polową, udało się zorganizować małą procesję, na pamiątkę triumfalnego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Odbyło się to w obecności sióstr szarytek, które mieszkają i posługują na terenie parafii. Była też obecna mała grupka wiernych.
Episkopatowi Kuby udało się uzyskać, na czas trwania kwarantanny, pozwolenie rządu na dostęp do państwowych środków społecznego przekazu tj. radio i telewizja. W nich transmitowane albo retransmitowane są nabożeństwa i wiadomości związane z życiem Kościoła. Wierni, praktycznie tylko w ten sposób, każdej niedzieli z rana, mogą uczestniczyć w półgodzinnej Mszy św. Jest ona celebrowana w Narodowym Sanktuarium Maryjnym Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre.
W każde niedzielne przedpołudnie emitowany jest półgodzinny program religijny w prowincjalnych (odpowiednik naszych województw) rozgłośniach radiowych. W programach tych zawsze czytana jest Ewangelia z danej niedzieli, której towarzyszy rozważanie albo medytacja Słowa Bożego. W każdej audycji radiowej głos zabiera biskup danego terenu, który zawsze wyraża swoje ojcowskie i pasterskie pozdrowienie i błogosławieństwo.
O. Marek Ostrycharz SVD z siostrami szarytkami (fot. archiwum Marka Ostrycharza)
W taki sposób wierni Kościoła Katolickiego na Kubie mogli przygotować się i uczestniczyć w uroczystościach fundamentalnych dla naszej wiary. Tak mogą podtrzymywać swą żywą wiarę, nadzieję i miłość do Trójjedynego Boga i utrzymywać żywy kontakt ze swoim Kościołem. Nie ma zbyt wiele możliwości, by mogło to odbywać się w inny sposób. Kościół nie dysponuje własnymi massmediami, nie posiada żadnej stacji radiowej ani telewizyjnej. A chociaż możliwy jest dostęp do Internetu, to jednak jest on ograniczony ze względu na koszty i warunki.
Pewnie nie jesteśmy jedynymi, którzy w tym czasie mają takie trudności. W każdym razie, pomimo tych niedogodności, nie tylko jesteśmy obecni, ale i podtrzymujemy naszą obecność jako Kościół poprzez celebracje Eucharystii czy też adoracje Najświętszego Sakramentu. Tak było w Niedzielę Palmową, w Wielkim Tygodniu i w czasie Triduum Paschalnego. W wąskim gronie, praktycznie bez wiernych, mogliśmy dziękować Bogu za dar ustanowienia Eucharystii i sakramentalnego kapłaństwa. W Wielki Piątek, adorując Krzyż i medytując Mękę Pańską, mogliśmy w chwili ciszy, spokoju (jakiż to był spokój i cisza), towarzyszyć Chrystusowi w Jego bólu i cierpieniu za nas, grzeszników. Zaś w Wielką Sobotę towarzyszyliśmy w bólu i cierpieniu Matce Bożej Bolesnej, oczekując na chwalebne i triumfalne Zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. To zaś przeżywaliśmy w uroczystości poświęcenia nowego ognia i wody w Wigilię Paschalną. I w ten sposób mogliśmy radośnie wyśpiewać Bogu Exultet, Chwała na wysokości Bogu i Alleluja, którym wyznaliśmy naszą wiarę w zwycięstwo Życia nad śmiercią.
Po takim czasie, po chwili smutku, bólu i cierpienia, po ciszy i skupieniu, trwamy i staramy się podtrzymywać ducha wiary, nadziei i miłości w naszych sercach, ducha radości ze Zmartwychwstania Pańskiego. Nie czynimy tego w jakiś niezwyczajny sposób, przy zastosowaniu jakiś nadzwyczajnych środków. W nadziei, że szybko wrócimy do normalności, podtrzymujemy naszą wiarę modlitwą osobistą i wspólnotową, podtrzymujemy naszą łączność duchową z całym Kościołem. Budujemy i tworzymy wspólnotę Królestwa Bożego tutaj na ziemi.
Marek Ostrycharz SVD, Kuba
Za: Komunikaty SVD
O. Marek Ostrycharz SVD pracuje na Kubie od 2013 roku. Obecnie posługuje misyjnie, duszpastersko i pastoralnie w Parafii św. Pawła Apostoła w Moa, kilkudziesięciotysięcznym mieście na wschodzie wyspy (prowincja i diecezja Holguín). Werbiści pracujący na Kubie należą do Prowincji Meksykańskiej SVD.