Kilka lat temu kard. Charles Bo, ordynariusz Jangonu (poprz. Rangun), byłej stolicy Mjanmy, zaprosił werbistów z prowincji australijskiej do pracy w apostolacie biblijnym w jego archidiecezji. W pierwszej połowie 2018 roku w wyremontowanym domu w Hmawbi, ok. 50 km od Jangonu, zamieszkali pierwsi misjonarze.
Obecnie w Mjamnie (dawniej Birma) pracuje 4 werbistów, w tym o. Mariusz Kubista SVD. Jeden z nich, o. Jacob Kavunkal SVD z Indii, przekazał ostatnio werbistowskiemu periodykowi “Arnoldus Nota” nieco informacji o samym kraju i pracy werbistów.
Struktura religijna społeczeństwa
Według podań, to właśnie Birmańczycy byli jednymi z pierwszych, którzy przyjęli naukę Buddy. Właśnie dlatego dziś w zamieszkałej dziś przez 52 mln ludzi Mjanmie, 88% społeczeństwa stanowią buddyści. Kultura kraju w ogromnej mierze jest kształtowana przez buddyjski światopogląd, mimo faktu, że dzisiejsza Mjamna jest etnicznie jednym z najbardziej pluralistycznych krajów na świecie.
Muzułmanie stanowią 4,3% społeczeństwa. Większość z nich pochodzi z Indii i regionu Bengalu. Pojawili się w Mjanmie w czasach, gdy władzę w regionie sprawowali Brytyjczycy, choć ich obecność w regionie sięga czasów arabskich handlarzy, którzy pojawiali się tutaj już w IX wieku.
Chrześcijanie, których w Mjanmie jest 6,2%, pojawili się w tej części świata już w czasach nestoriańskich. W XV i XVI wieku przybyli tutaj dominikanie i franciszkanie, a w XVII wieku jezuici i barnabici. Pierwsi misjonarze protestanccy rozpoczęli działalność w Jangonie w grudniu 1807 roku, wraz z przybyciem Felixa Careya i Jamesa Chatera, baptystycznych misjonarzy brytyjskich.
Werbiści w Mjanmie
Mimo, że nie potrafię jeszcze swobodnie porozumiewać się w języku birmańskim, angażuję się w pracę wśród tutejszej ludności – przyznaje o. Jacob Kavunkal SVD. - Ujęła mnie gościnność, przyjacielskość i otwartość zwykłych ludzi, także buddyjskich mnichów.
O. Jacob podkreśla, że jest zafascynowany harmonią, w jakiej żyją wyznawcy 3 wielkich religii. W niewielkiej odległości od werbistowskiego domu w Hmwabi znajdują się buddyjskie pagody i klasztor, a także meczet.
Byłem tym zaskoczony, biorąc pod uwagę, jak złą reputacją cieszy się Mjanma w świecie – przyznaje. - Wszyscy wiemy, że są tutaj przecież grupy etniczne dramatycznie walczące o przetrwanie. Na porządku dziennym są też operacje wojskowe, przeprowadzane rzekomo w imię bezpieczeństwa narodowego.
Mieszkańcy okolic Jangonu (fot. sharonang; www.pixabay.com)
Problem ludu Rohingya
Największym wyzwaniem stojącym przed dzisiejszą Mjanmą jest sytuacja muzułmanów z ludu Rohingya. Sprawa ta wymaga poważnych rozmów i wypracowania kompromisu między rządem a muzułmanami ze stanu Arakan (Rakhine) na zachodzie kraju.
Arabski termin “Rohingya” znaczy dosłownie “lud Arakanu”. Problem polega na tym, że już sama nazwa obraża buddystów, którzy stanowią większość Arakanu. Muzułmanie przybyli w ten region kraju z Indii i Bangladeszu o wiele później niż buddyści, którzy zamieszkiwali tu praktycznie od zawsze.
[bt_quote style="box" width="0"]Rohingya uważają samych siebie za autochtoniczny lud Arakanu. Innego zdania są pozostali mieszkańcy, którzy muzułmańską mniejszość utożsamiają z migrantami (głównie nielegalnymi) z Bangladeszu. Zdanie to podziela także rząd Mjanmy, który od 1982 roku utrzymuje, iż Rohingya nie stanowią etnicznej mniejszości [przyp. red. - za: https://blog.amnesty.waw.pl/?p=669][/bt_quote]
Co prawda muzułmańska obecność w tej części kraju sięga kilku wieków wstecz, ale wydaje się, że w imię kompromisu muzułmanie mogliby bez problemu wycofać się z używania tej nazwy – mówi o. Jacob. - Z drugiej strony rząd mjanmański powinien uznać i zaakceptować, że muzułmanie mieszkają tutaj od wielu wieków, uznać ich narodowość etniczną oraz przyznać prawa i przywileje przysługujące pełnoprawnym obywatelom Mjanmy.
W taki sposób rząd postąpił z ludnością tamijską w Mjanmie. Co prawda w latach 60-tych XX wieku ówczesny rząd zmusił ponad milion Tamilczyków do opuszczenia kraju, ale udało się wypracować kompromis i dziś są oni pełnoprawnymi obywatelami kraju. Myślę, że dokładnie to samo możnaby zrobić z ludem Rohingya – uważa misjonarz.
Rola przywódców religijnych
Wprowadzenie demokracji w kraju z tak wieloma mniejszościami etnicznymi, z którymi związane są trwające od lat konflikty, nie jest z pewnością zadaniem łatwym. Obecna przywódczyni kraju, Aung San Suu Kyi, chce do tego procesu zaangażować przywódców religijnych, którzy mieliby tak kształtować wyznawców swoich religii, by potrafili współpracować na rzecz pokoju i harmonijnego współżycia.
W tym zadaniu religie obecne w Mjanmie mogą odegrać najistotniejszą rolę. Buddyści, muzułmanie i chrześcijanie nie mogą być źródłem podziałów, ale muszą stać się katalizatorami jedności i pokoju – uważa o. Jacob Kavunkal SVD.
Za: Arnoldus Nota 11/2018
Werbiści i papieska wizyta w Mjanmie