Wiadomości

POLSKA

XIV Parafiada Królowej Pokoju
Zwycięzcy rozgrywek piłki nożnej (fot. za www.chludowo.werbisci.pl)

XIV Parafiada Królowej Pokoju w Chludowie

15 lipca w Chludowie pod Poznaniem zakończyła się XIV Parafiada Królowej Pokoju. W ciągu 2-tygodniowych zmagań sportowych 400 uczestników w wieku od 4 do 65 lat walczyło o medale w 10 konkurencjach.

Zaczęła się jak zwykle – w sobotę wieczorem (30 czerwca), Mszą Świętą przy ołtarzu ustrojonym sportowymi rekwizytami. Od samego początku za jej organizacją stoi o. Mirosław Piątkowski SVD.

Początek od 14 lat jest taki sam - po Mszy kapłani i uczestnicy idą na parafialne boisko i poświęcają je. Proboszcz o. Ryszard Hoppe i o. Mirosław Piątkowski strzelają sobie na zmianę rzuty karne. Widowiskowo, bo w szatach liturgicznych. A potem rozlega się pierwszy gwiazdek sędziego.

Oprócz tradycyjnych dla Parafiady konkurencji, jak piłka nożna, siatkówka, boule, ping pong, badminton, "biegi Wszystkich Świętych", wędkarstwo czy nordic walking, w tym roku znalazły się też nowe: rozgrywki karciane w „Tysiąca”, streetball i koszykówka uliczna.

Najbardziej cieszy mnie, że do parafiady zgłosiły się aż 4 zespoły młodych piłkarzy poniżej 15. roku życia – mówi Mirosław Piątkowski SVD. – Bo to znaczy, że parafiada zaczyna drugie życie. Pokolenie nastolatków, które ją zaczynało, to już dziś ojcowie rodzin, stateczni panowie. Wprawdzie nadal przychodzą i grają w piłkę, to jednak uczestnictwo tych młodych chłopaków dobrze wróży imprezie na przyszłość.

Tradycyjnie w grach zespołowych obowiązują nazwy biblijne. W Chludowie już nikogo nie dziwi, że przychodzi tu taki czas, kiedy za piłką biegają Trąby Jerychońskie, Trzcina Nadłamana, Prawica Boga czy Rybacy Pana, a nawet Orangutany Noego. Nie dziwią też nikogo gry mieszanych – damsko-męskich – drużyn, a nawet całych rodzin w siatkówkę. Do wędkowania zasiadają nastolatki i panowie po sześćdziesiątce, a także… panie. Ale co ważne, każda dyscyplina zaczyna się od wezwania patronki parafiady: „Maryjo, Królowo Pokoju módl się za nami”. I dopiero wtedy zaczyna się rywalizacja.

Maryję zapraszamy, by udzielała zawodnikom pomocy i łaski, nie tylko hartu ducha, ale pomogła widzieć w przeciwniku brata, z którym się rywalizuje, ale też szanuje – tłumaczy o. Piątkowski.

14parafiada chldw03Rozgrywki badmingtona (fot. za chludowo.werbisci.pl)

Na wypadek, gdyby – zwłaszcza podczas meczów w piłkę nożną i siatkową czy koszykówkę – kogoś negatywne emocje poniosły, przewidziane są 2-minutowe wykluczenia z gry. Z kolei dla zawodników trzymających się zasad fair play przewidziane są specjalne nagrody. Tradycyjne już zwycięzcy trzech pierwszych miejsc otrzymują pamiątkowe medale. Jak to na olimpiadzie.

Ale parafiada to nie tylko rywalizacja sportowa. To święto całego Chludowa. Na zakończenie, już od dobrych kilku lat, odbywa się festyn z występami miejscowych zespołów np. Mazelonki, sławnych już w całej Polsce roztańczonych i rozśpiewanych „Chludowian” czy Orkiestry Dętej, a stoły uginają się od smakołyków przygotowanych przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich. A potem zabawa z tańcami do świtu. Po sobotnim festynie w niedzielę jest msza dziękczynna , a po południu mecz finałowy o tytuł Mistrza Parafiady.

Nad wszystkim czuwają ochotnicy strażacy, którzy na długo przed parafiadą, we współpracy z Gminnym Ośrodkiem Sportu, w profesjonalny sposób przygotowują boisko, a także zapewniają wsparcie ratunkowe.

I od samego początku o to chodziło– mówi o. Mirosław. – Integracja, współpraca, wspólnotowa zabawa. Nieprzypadkowo naszym hasłem jest właśnie „Chludowo łączy”, ale także – i ono widnieje z drugiej strony szalika – „Aby stanowili jedno”. Mimo sportowej rywalizacji. Po prostu parafiada to ewangelizacja przez sport i rozrywkę, a przy okazji pożytecznie i mam nadzieję atrakcyjnie przeżyty czas przez tych, którzy wakacje muszą spędzić w Chludowie – i zawodnicy, i kibice.

 

Więcej informacji o Parafiadzie, głosy uczestników, wyniki konkurencji oraz galerię fotografii znaleźć można na stronie www.chludowo.werbisci.pl.

CZYTAJ:  Parafiada w Chludowie, czyli misjonarz idzie na ryby, a parafianie się nawracają