Wiadomości

ŚWIAT MISYJNY

Nasza misja to być otwartym na każdego
Niedziela Misyjna we wspólnocie parafiaalnej w Bicske (fot. archiwum Grzegorza Burbeły)

Nasza misja to być otwartym na każdego

Od kilku miesięcy miejscem mojej misyjnej posługi na Węgrzech, gdzie pracuję już od 20 lat, jest nasza nowa parafia pw. Trójcy Świętej w mieście Bicske koło Budapesztu. Oprócz miasta Bicske, które liczy około 12 tys. mieszkańców, do parafii należy jeszcze siedem okolicznych wiosek. Nagła śmierć poprzedniego proboszcza spowodowała, że wierni tej parafii przez ponad pół roku byli bez pasterza. Przez ten czas okoliczni proboszczowie oraz miejscowi akolici sprawowali opiekę duchową nad wiernymi. Kiedy w maju ubiegłego roku wróciłem na Węgry, po zakończeniu mojego roku szabatowego, ojciec Prowincjał poprosił mnie, żebym podjął się funkcji proboszcza tej parafii. Wikarym został ojciec Ngara Wula Bonaventura SVD z Indonezji.

Przybyliśmy do Bicske w sierpniu 2020 roku i zostaliśmy przyjęci przez parafian z wielkim entuzjazmem. Pomimo problemów z konstrukcją wieży kościelnej, z powodu których już od ponad dwóch lat Msza Św. niedzielna odbywa się w Domu Kultury, ciężkiego doświadczenia związanego z nagłą śmiercią proboszcza oraz trudnego czasu pandemii, odczuliśmy wielką wiarę i nadzieję na lepsze jutro wśród tutejszych wiernych. Nasze przybycie było dla nich znakiem Bożej Opatrzności, a także doświadczeniem powszechności Kościoła – kapłan z Polski i z dalekiej Indonezji dzielą się z nimi swoją wiarą.

Ojcowie Grzegorz Burbeła SVD i Ngara Wula Bonaventura SVD (fot. archiwum Grzegorza Burbeły)

Nie wyobrażam sobie naszej pracy tutaj bez silnego wsparcia osób świeckich. Nasza posługa nie byłaby pełna i skuteczna bez ich pomocy. Nasi akolici, ojcowie i matki rodzin, prowadzą Liturgię Słowa, a niektórzy też katechezę tam, gdzie kapłan nie może dotrzeć. Obecnie mamy siedmiu akolitów. Na każdej wiosce dwa razy w miesiącu jest Msza Św. w niedzielę, a w pozostałe niedziele akolici prowadzą Liturgię Słowa. Dzięki ich ofiarnej posłudze życie religijne toczy się w tych małych parafiach bez przerw. W razie potrzeby zawsze jest możliwość osobistej rozmowy z kapłanem.

Sprawy administracyjne, liczenie składek, zarządzanie finansami czy sprawy budowlane również prowadzone są przez świeckich. W ten sposób wierni czują większą odpowiedzialność za swoją parafię, mają swoje miejsce we wspólnocie i wiedzą, że kościół należy do nich, a nie do proboszcza. My zaś mamy więcej czasu i możemy koncentrować się na posłudze kapłańskiej. Oczywiście, jako proboszcz mam świadomość odpowiedzialności za całość parafii. Wiele decyzji należy do mnie, ale nie muszę całego ciężaru brać na siebie, ciężar jest podzielony.

Naszym zadaniem tutaj jest nie tyle realizacja własnych pomysłów, ale raczej danie przestrzeni na pomysły wiernych i koordynowanie wszystkiego, proponując i dzieląc się własnym doświadczeniem. A pomysły nasi parafianie mają niesamowite. Szczególnie młodzież. Nasza grupa muzyczna, pomimo pandemii, zorganizowała w okresie Bożego Narodzenia adorację online w intencji ubogich i potrzebujących oraz zbiórkę pieniężną. To była całkowicie ich inicjatywa. Zaproponowali też, że z okazji świąt zaniosą do wszystkich parafian ulotki ze Słowem Bożym. Obecnie przygotowujemy wraz z naszymi świeckimi współpracownikami program pastoralny z okazji rocznicy założenia naszej parafii i budowy kościoła. Zrodziło się już wiele wspaniałych pomysłów na to, jak odnowić duchowo i ożywić naszą wspólnotę.

gbrbla bcske12Grupa świeckich akolitów z duszpasterzami (fot. archiwum Grzegorza Burbeły)

Życie religijne na Węgrzech wygląda inaczej niż w Polsce. To, co mamy podobnego, to moim zdaniem ukochanie ojczyzny oraz pobożność maryjna. W przeciwieństwie do Polski żyje tu wielu protestantów, a duża liczba Węgrów jest nieochrzczona. Przygotowuję obecnie pięć par do przyjęcia sakramentu małżeństwa, z czego w trzech parach tylko jedna strona jest ochrzczona. W wielu przypadkach przed pierwszą komunią świętą lub przed zawarciem sakramentu małżeństwa odbywa się najpierw przygotowanie do chrztu świętego. Jest wiele osób w wieku 40-60 lat, którym nie przekazano prawdy o istnieniu Boga. Kiedyś komunizm, a obecnie liberalizm chce zabić w człowieku naturalne pragnienie Boga.

Przy naszej parafii istnieje też katolicka szkoła podstawowa, której jestem opiekunem duchowym. Uczęszcza do niej 232 dzieci. Niedawno przyszli do mnie rodzice jednego dziecka, żeby zgłosić się na przygotowanie do chrztu, komunii świętej i bierzmowania. Powiedzieli, że kiedy w domu dziecko zaprasza ich do modlitwy przed posiłkiem, tak jak jest w szkole, to nie wiedzą, co mają robić. Takich sytuacji jest wiele, kiedy dzieci prowadzą rodziców do Boga. Takie przypadki pokazują też sens prowadzenia szkół katolickich przy parafiach. Dzięki nim Ewangelia dociera nie tylko do dzieci, ale także do ich rodziców i dla wielu nieochrzczonych dorosłych otwiera się możliwość bycia chrześcijaninem. Na terenie parafii żyje również mniejszość romska, którą też staramy się otoczyć opieką duchową.

Wielką radością naszej parafii jest wspólnota młodych małżeństw, w których w większości liczba dzieci zaczyna się od trójki. Te rodziny są naszą nadzieją i nadzieją Kościoła. Teraz oni, a w przyszłości ich dzieci, będą budować Kościół. Większość naszych ministrantów pochodzi właśnie z tej wspólnoty rodzin.

Plebania wraz z domem parafialnym to wprawdzie miejsce, gdzie na stałe mieszkają kapłani, ale jest otwarte dla całej wspólnoty parafialnej. Prawie każdego dnia odbywa się tu spotkanie jakieś grupy parafialnej, a furtka jest otwarta nawet poza godzinami urzędowania kancelarii. Często zdarza się, że przychodzi porozmawiać ktoś, kto potrzebuje pomocy.

Od naszego przybycia parafianie dziwią się tym, że zawsze można wejść na teren plebanii. To jest nasza misja, by być otwartym na każdego, nie tylko na tych, których już znamy. Z mojej strony staram się nie być takim proboszczem, którego wierni widzą tylko na Mszy Św., a poza nią bardzo rzadko. Ważne jest dla mnie, by być blisko ludzi, być obecnym dla nich, towarzyszyć im w ich codziennym życiu.

Dziękuję za modlitwę w intencji naszej misji na Węgrzech, pośród naszych bratanków. To, że oba nasze narody łączą wspólne wątki historyczne i głębokie korzenie chrześcijańskie oraz szczera przyjaźń, jest dużą pomocą w mojej pracy misyjnej tutaj. W wielu miejscach spotykam obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, a z fasady naszego parafialnego kościoła w Bicske czuwa nad nami figura samego św. Jana Pawła II.

o. Grzegorz Burbeła SVD
Bicske, Węgry

gbrbla bcske12Kościół parafialny w Bicske (fot. archiwum Grzegorza Burbeły)

 

gbrbla bcske12Fronton kościoła w Biscke z figurą św. Jana Pawła II (fot. archiwum Grzegorza Burbeły)