Wiadomości

ŚWIAT MISYJNY

Jak werbistowskie uniwersytety radzą sobie z koronawirusem?
Pomiar temperatury przed wejściem do Divine Word University w Madang, Papua Nowa Gwinea (fot. DWU Madang)

Jak werbistowskie uniwersytety radzą sobie z koronawirusem?

Werbiści prowadzą na świecie 6 uniwersytetów - 4 w Azji oraz po 1 w Oceanii i Ameryce Południowej. Wszystkie muszą sobie radzić z pandemią koronawirusa, choć robią to różnie w zależności od sytuacji epidemicznej w danym kraju i obostrzeń wprowadzanych przez lokalne władze.

Oto informacja z pierwszej ręki, jak w tej dziedzinie radzą sobie Katolicki Uniwersytet Fu Jen w Taipei (Tajwan), Uniwersytet Nanzan w Nagoi (Japonia) oraz Divine Word University w Madang (Papua Nowa Gwinea).

Katolicki Uniwersytet Fu Jen (Taipei, Tajwan)

Fu Jen jest dużym uniwersytetem, z 26 tys. studentów i ponad 2,5 tys pracowników. Pandemia koronawirusa pojawiła się tuż przed rozpoczęciem nowego semestru. Szybko zdecydowano, by opóźnić rozpoczęcie funkcjonowania placówki i dać sobie nieco czasu na przygotowanie procedur. Równie szybko powstał sztab kryzysowy, którego zadaniem było jak najlepsze przygotowanie procedur bezpieczeństwa.

fujen02 minGłówne wejście do Fu Jen Catholic University w Taipei, Tajwan (fot. https://commons.wikimedia.org)

Jedną z pierwszych jego decyzji było zamknięcie kampusu dla gości z zewnątrz. Otwarte pozostały tylko 3 wejścia, gdzie mierzono temperaturę wchodzących i zapisywano ich dane. Punkty te czynne były od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora - mówi o. Leszek Niewdana SVD, wicerektor Katolickiego Uniwersytetu Fu Jen. - Prawie wszyscy pracownicy uniwersytetu pełnili tam 2-godzinne dyżury. Wszystkie sale wykładowe i inne pomieszczenia dezynfekowane były 2 razy dziennie. Większość zaplanowanych aktywności, konferencji i dużych spotkań zostało odwołanych lub przeniesiono je na późniejszy termin.

W tym samym czasie zamknięto granice i obcokrajowcy nie mogli wjeżdżać na teren Tajwanu. To było dużym wyzwaniem dla uniwersytetu, gdyż tylko około setka zagranicznych studentów zdołała wrócić przed zamknięciem granic. Na szczęście część studentów pozostała na zimę na Tajwanie, ale i tak spośród ponad 1000 obcokrajowców studiujących na Fu Jen, ponad 600 nie mogło wrócić na uczelnię. Dla nich trzeba było szybko zorganizować wykłady online.

Na początku maja Tajwan zaczął wreszcie przejmować kontrolę nad rozprzestrzenianiem się wirusa. W tym czasie wykrywano około 10 przypadków zakażeń tygodniowo. Wszystkie były notowane u osób przyjeżdżających z zewnątrz, które i tak pozostawały na przymusowej 14-dniowej kwarantannie. Dzięki takiemu obrotowi sprawy możliwe było zorganizowanie na uniwersytecie czerwcowej ceremonii zakończenia nauki, choć odbywało się to w mniejszych grupach.

W czasie letnich wakacji liczba przypadków koronawirusa jeszcze się zmniejszyła. Dlatego podjęto decyzję o stopniowym otwarciu granic dla studentów z zagranicy. Rygorystyczne procedury jednak nadal były zachowywane, dlatego każdy student wjeżdżający do kraju był zobowiązany do obycia kwarantanny w specjalnych hotelach.

W ciągu ostatnich 4 miesięcy prawie 600 zagranicznych studentów wróciło na uczelnię. W tym semestrze tylko niewielki odsetek uczestniczy w zajęciach online - mówi o. Niewdana. - Uniwersytet działa prawie tak samo jak przed pandemią. Jedyną widoczną różnicą jest obowiązek zasłaniania ust, szczególnie w salach wykładowych, gdzie nie jest możliwe zachowanie dystansu społecznego. Taka sama sytuacja jest w całym kraju. Wyjątkiem jest tylko transport publiczny, gdzie wszyscy zobowiązani są do noszenia maseczek.

Generalnie zatem patrząc, Tajwan zanotował niewielką liczbę zakażeń. Stało się to możliwe głównie dzięki szybkim i skutecznym reakcjom władz, wprowadzeniu konkretnych antypandemicznych rozwiązań, wsparciu materialnemu dla instytucji, by mogły sprostać obostrzeniom, a przede wszystkim doskonałej współpracy na wszystkich szczeblach społeczeństwa.

W tym sensie Tajwan może służyć jako przykład dla innych państw. Gdy kraje na całym świecie zmagają się z drugą falą zachorowań, władze Tajwanu pozostają czujne. A my czujemy, że Bóg nad nami czuwa - podsumowuje o. Niewdana.

Kampus Nanzan University w Nagoi, Japonia (fot. archiwum Nanzan University)

Uniwersytet Nanzan (Nagoja, Japonia)

Rok szkolny i akademicki w Japonii rozpoczyna się w kwietniu, co w tym roku zbiegło się z ogłoszeniem w kraju stanu podwyższonej gotowości w związku z koronawirusem. Zatem pierwszym wyzwaniem było przygotowanie wszystkich grup studentów do nauki zdalnej. Otwarcie wykładów zostało opóźnione o 3 tygodnie, by dać wykładowcom czas na przygotowanie odpowiednich materiałów oraz by dostosować infrastrukturę internetową uniwersytetu.

Kiedy w maju zostały w kraju zdjęte obostrzenia, my zdecydowaliśmy, by dla bezpieczeństwa pozostać w trybie online - mówi o. Robert Kisala SVD, rektor Nanzan University. - Najbardziej martwiliśmy się 1. rocznikiem studentów, gdyż ich starsi koledzy i koleżanki na przestrzeni lat studiów już zdążyli zbudować więzi społeczne między kolegami i koleżankami z tego samego roku i innymi studentami uniwersytetu. Studenci 1. roku natomiast nigdy nawet nie byli w kampusie.

Biorąc to pod uwagę władze uniwersytetu zdecydowały się zorganizować spotkania zapoznawcze dla małych grup nowych studentów. Odbywały się one przez 6 tygodni, by jak najlepiej zachować dystans społeczny.

Druga fala koronawirusa nadeszła w lecie, akurat gdy zaczęto planować drugi semestr. Z natury rzeczy, niektóre wykłady wymagają obecności studentów, dlatego zachowując wszelkie niezbędne środki bezpieczeństwa, zdecydowano się je przeprowadzić w normalnym trybie na uniwersytecie. Tym sposobem dziś prawie 1/4 wykładów odbywa się w salach uniwersyteckich.

Sierpień 2020. Zagraniczni studenci Nauk Politycznych po zakończeniu roku akademickiego na Nanzan University w Nagoi, Japonia (fot. archiwum Nanzan University)

Dla studentów, którzy mają więcej problemów z dostaniem się na wykłady, po raz kolejny zainwestowano w infrastrukturę internetową i obecnie wszystkie wykłady odbywające się w kampusie transmitowane są także online. Ponieważ druga fala pandemii już powoli przechodzi, planujemy zwiększyć liczbę wykładów tradycyjnych, szczególnie dla studentów pierwszego roku - wyjaśnia o. Kisala. - Na tym etapie jesteśmy w stanie z powodzeniem prowadzić wszystkie wykłady online, ale nauczeni doświadczeniem wiemy, jak ważna dla procesu edukacji jest fizyczna obecność studentów na uniwersytecie i interakcja między nimi i wykładowcami.

Innym poważnym problemem czasu pandemii były problemy studentów z zagranicy. Nanzan jest dumny ze swojej międzynarodowości. Na każdym kroku podkreślana jest tutaj współpraca międzykulturowa. Mimo, iż zagraniczni studenci mogą bez problemu uczestniczyć w zajęciach online, ich nieobecność na uniwersytecie jest wielką stratą - dodaje o. Kisala i wyjaśnia, że także japońscy studenci odczuwają to jako stratę. Dlatego zaczęto organizować spotkania międzykulturowe online.

Wyczekujemy z utęsknieniem czasów, gdy będziemy mogli swobodnie i bezpiecznie przemieszczać się za granicę. Póki co jednak, dziękujemy przede wszystkim Bogu, że wszyscy tutaj na uniwersytecie jesteśmy zdrowi - kończy o. Robert.

dwu02 minKampus Divine Word University w Madang z lotu ptaka (fot. https://www.facebook.com/dwu.official/)

Divine Word University (Madang, Papua Nowa Gwinea)

W Papui Nowej Gwinei pierwszy przypadek Covid-19 zanotowano 20 marca u zagranicznego górnika pracującego w jednej z tutejszych kopalń. Niedługo później wstrzymano wszystkie krajowe i międzynarodowe loty, wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się między prowincjami i zamknięto szkoły. Uniwersytetom zalecono przedłużoną przerwę w nauczaniu.

Studenci i personel Divine Word University czuli wielki niepokój związany z pandemią. Gdy stało się jasne, że wirus rozprzestrzenił się z Chin, w społeczeństwie pojawiły się obawy w kontaktach z każdym obcym, szczególnie pochodzącym z innych krajów Azji. W Madang było to szczególnie odczuwalne, gdyż w mieście tym działa chińska firma wydobywcza.

Władze Divine Word University wprowadziły środki bezpieczeństwa. Każdy wchodzący na teren kampusu musiał obowiązkowo dezynfekować ręce, wykłady zostały podzielone, by studenci mogli zachować dystans społeczny - mówi o. Phillip Gibbs SVD, rektor Divine Word University w Madang [został nim mianowany 23 listopada 2020 roku - przyp. red.]. - Następnie wprowadzono nakaz noszenia maseczek ochronnych w zamkniętych pomieszczeniach uniwersytetu. Msza Święta została przeniesiona z uniwersyteckiej kaplicy do otwartego pomieszczenia, które umożliwia swobodną wymianę powietrza.

dwu02 minInformacja o zachowaniu dystansu społecznego namalowana przed wejściem do Divine Word University w Madang (fot. Divine Word University)

Dziś zarówno studenci jak i personel doceniają wysiłki władz uniwersytetu, którym udało się efektywnie połączyć obostrzenia epidemiczne z utrzymaniem wysokiej jakości nauczania.

Do 16 października 2020 roku w Papui Nowej Gwinei zanotowano 578 przypadków koronawirusa, rozproszonych w 14 prowincjach kraju. Na szczęście w Madang nie było przypadków choroby.

Koronawirus najprawdopodobniej będzie jeszcze w nadchodzącym roku akademickim stanowił problem, szczególnie gdy cała grupa 1800 naszych studentów wróci do nauki po przerwie bożonarodzeniowo-świątecznej - dodaje z niepokojem o. Gibbs. - Spodziewamy się, że niektórzy z nich mogą, niestety, przynieść ze sobą wirusa.

dwu02 minSiostra Monica SSpS szyje maseczki ze studentkami Divine Word Uniwersity (fot. Divine Word University) 

Za: Arnoldus Nota (listopad 2020)