“Zwyciężymy, bo bóg jest z nami” - jest to częsty okrzyk wszystkich ludzi od początku wojny. 24 lutego, pierwszy dzień wojny, zastał nas w naszym domu w Wierzbowcu koło Winnicy. Przez kilka ostatnich dnia siostry Prowincji Ukraińskiej miały tam spotkanie. Z samego rana zaczęły przychodzić SMSy, w jakiej części Ukrainy ludzie czuli wybuchy, a potem informacja, że rozpoczęła się wojna. To było trudne do przyjęcia.
Trwając na modlitwie zaczekałyśmy 2 dni, by podjąć właściwą decyzję, co dalej. Były różne propozycje i możliwości, ale ja wybrałam wyjazd do Kijowa, w którym mieszkam trzeci rok. Tam też już od 10 lat pracuję jako dziennikarka i promotor Radia Maryja UA.
Prawdę mówiąc wszyscy mi odradzali, ale nie mogłam się oprzeć natchnieniu, by wrócić do ludzi, którzy przez programy Radia Maryja mogli otrzymać wsparcie w tym trudnym czasie. Jechałam sama w samochodzie. To tylko 150 km, ale trwało to 4 godziny. Po drodze różne kontrole drogowe pod karabinami gotowymi do strzału.
Żołnierze ukraińscy kontrolowali każdego, kto podjeżdżał. Mój samochód miał z przodu oznaczenia “Radio Maryja”, dlatego przez ok. 30 kontroli przy drodze puszczali mnie z uśmiechem, a ja wszystkich błogosławiłam robiąc znak krzyża świętego.
Ulice Kijowa (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
Od kilkunastu dni jestem w Kijowie, gdzie jak do tej pory jest spokojnie. Nocą słyszymy samoloty i wybuchy na obrzeżach Kijowa, a w ciągu dnia widać na drogach przejeżdzające samochody wojskowe i czołgi.
Kijów jest opustoszały, większość ludzi wyjechała, jest bardzo mało samochódów osobowych. 6 milionowe miasto wyciszyło się, nawet sygnalizacja świetlna pracuje tylko żółtym światłem. Ci co zostali, wieczorem nie zapalają światła w domach, a jedynie świeczki. Jak jest alarm, biegną do schronu do metra albo innych miejsc. Jest też godzina policyjna od 18.00 do 8.00.
W ciągu dnia można się poruszać po Kijowie, pojechać metrem czy autobusem na zakupy czy do pracy. W sklepach już zaczyna brakować żywności, ale ludzie pomagają sobie wzajemnie. Jest wielka solidarność miedzy ludźmi, ale niektórzy odchodzą od Boga, mówiąc, że Go nie ma skoro do tego nieszczęścia dopuszcza.
Schron na jednej ze stacji metra w Kijowie. Ludzie schodzą tutaj głównie na noc lub w czasie alarmów bombowych (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
Najtrudniej jest we wschodniej części Ukrainy, gdzie atakowane są nie tylko obiekty wojskowe, ale szpitale, porodówki, sierocińce, szkoły i obiekty mieszkalne. Cierpienie ludzi jest wielkie. Rosyjscy żołnierze nie oszczędzają kobiet i dzieci - gwałcą, zabijają. Wchodzą do mieszkań w poszukiwaniu żywności, niszczą, kradną. Każdy, kto jest w środku tego ognia rzuca się do ucieczki, ale Rosjanie niszczą samochody, autobusy przygotowane do transportu. Każdego dnia słysząc o tym wszystkim płaczemy solidarni z tymi, których spotkała krzywda.
Wzruszająca jest postawa pewnej kobiety z Charkowa, która swojego 11-letniego syna odprawiła pociągiem do Słowacji, dając mu niewielki pakiet i napisany na ręce swój numer telefonu. Sama nie mogła jechać, bo ma chorą matką, a mąż poszedł na wojnę. Chłopiec z wielkim płaczem dojechał, jest w bezpiecznym miejscu.
Na Ukrainie jestem 30 lat i dlatego jako misjonarka nie mogłam opuścić ludzi, którzy są w potrzebie. Oni są w moim sercu. Na Ukrainie ludzie mnie znają, bo przez ostatnich 10 lat prawie każdy weekend wyjeżdżam do różnych parafii na Ukrainie jako promotor Radia Maryja, zapraszając do słuchania nas.
S. Lucyna Grząśko SSpS w studiu Radia Maryja w Kijowie (fot. archiwum autorki)
Radio pracuje całą dobę. Od 7.00 do 22.00 są programy na żywo. Obecnie jest nas tylko troje: o. Oleksij Samsonov, dyrektor Radia Maryja UA, o. Waldemar Pawelec SAC i ja. Śpimy na podłodze, każdy ma swoje studio.
Kiedy to czytacie, nie wiem czy ja będę żyć, ale już dzisiaj jestem gotowa na wszystko, nie mam żadnego strachu w moim sercu!
Dziękuję Wam, kochani Polacy, za Waszą piękna postawę przyjęcia wszystkich, którzy o to poprosili. To też wyciska łzy radości. Proszę Was, dalej módlcie się za gnębiony naród ukraiński. Jakoś odczuwam, że szybko przyjdzie zwycięstwo, bo Bóg jest z nami.
s. Lucyna Grząśko SSpS
Kijów, 15 marca 2022
Pomoc dla ludności w Kościele św. Mikołaja w Kijowie (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
Nocleg w schronie (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
S. Lucyna śpi na podłodze w studiu Radia Maryja w Kijowie (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
Ulice Kijowa (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
Ulice Kijowa (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
Ulice Kijowa (fot. Lucyna Grząśko SSpS)
S. Lucyna Grząśko SSpS w studiu Radia Maryja w Kijowie (fot. archiwum autorki)