Druga rocznica wydarzeń na tzw. Euromajdanie oraz okres, który nastąpił po oderwaniu Półwyspu Krymskiego, zmusiły ukraińskie społeczeństwo do zastanowienia się nad tym, co zostało przez te lata osiągnięte, a co jeszcze pozostaje do uzyskania na krętej ścieżce, wiodącej do wolności i demokracji.
Cieniem na bezpieczeństwie kraju położył się nierozwiązany geopolityczny konflikt, pomijany w dyskusjach od niemal 20 lat: czy integrować się z Rosją, czy też zbliżyć się do Zachodu? Gdy władze centralne w Kijowie podejmowały próby odpowiedzi na to pytanie, niektóre części kraju postanowiły pójść własną drogą. To wtedy padły słowa W. Putina: „Zmuszeni jesteśmy rozpocząć prace nad przywróceniem Krymu na łono ojczyzny”. Głównym motywem i hasłem, usprawiedliwiającym postępowanie władz rosyjskich w marcu 2014 roku, była idea powrotu Krymu, „bezprawnie odłączonego” od Rosji (RFSRR) w 1954 roku.