W roku 2016 wróciłem z Zambii do Polski. Miałem pewne plany, ale zmieniłem je po rozmowie telefonicznej z ówczesnym prowincjałem. Właściwie to się nie zgodziłem, ale na drugi dzień zmieniłem zdanie.
Nigdy nie myślałem o powrocie do Centrum Migranta Fu Shenfu. Nie przewidziałem jednego. W drodze z lotniska do werbistowskiego domu w Michałowicach pod Warszawą br. Piotr Szewczuk SVD otrzymał telefon. Przekazał mi słuchawkę.